Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni zaoszczędzili milion – miasto może stracić szansę na stadion

Redakcja
Czy radni widząc trenujących pod mostami i odnoszących sukcesy sportowców, doszli do wniosku, że stadion lekkoatletyczny nie jest potrzebny?

Przy Drodze Dębińskiej AWF chciał zbudować Centrum Atletyki Lekkiej ze stadionem, który umożliwiłby rozgrywanie w Poznaniu zawodów lekkoatletycznych. Przez dwa lata trwały pertraktacje z miastem. I nagle okazało się, że za teren uczelnia musi zapłacić o 4 proc. więcej. A to prawie milion złotych!

- Przez dwa lata staraliśmy się o to, by miasto sprzedało nam ten nieużywany i zaniedbany teren z 99-procentową bonifikatą – wyjaśnia Mariola Dymarczyk, rzecznik prasowa poznańskiej AWF. – Jeszcze dwa dni przed ostatnia sesją Rady Miasta wszystko było na dobrej drodze, gdy nagle okazało się, że w przegłosowanej przez radnych uchwale zamiast 99 procent, jest 95 proc.

Te cztery procenty to w rzeczywistości dla uczelni bardzo dużo. Przy bonifikacie 99-procentowej, czyli takiej, jaka zwyczajowo jest udzielana przy sprzedaży terenów pod cele dydaktyczne, AWF za działkę nr 4/2 położoną między ulicami Jordana, Piastowskiej i Drogi Dębińskiej miałby do zapłacenia 247 tys. zł. Według przegłosowanej przez radnych uchwały będzie musiał wyłożyć 1, 235 miliona! Nieprzygotowanej na taki wzrost wydatków uczelni na to po prostu nie stać. To bowiem ok. aż 3,5 proc. rocznego finansowania AWF.

- Sprawa nie dotyczy tylko AWF – mówi prof. Jerzy Smorawiński, rektor poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. – Chcemy budować stadion lekkoatletyczny, który ma służyć dydaktyce, ale także miastu. Bo infrastruktura lekkoatletyczna w Poznaniu jest na bardzo niskim poziomie, niepozwalającym na rozgrywanie w zasadzie jakichkolwiek większych zawodów.

Co wolno bogatym uczelniom, czego nie wolno AWF

Sprzedaż terenów uczelniom z 99-procentową bonifikatą była do tej pory wielokrotnie stosowana przez Radę Miasta. W taki sposób swoje tereny na Morasku kupił Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Politechnika Poznańska na Berdychowie, czy też Instytut Środowiska Leśnego i Rolniczego Polskiej Akademii Nauk. Jednak Akademia Wychowania Fizycznego, jedna z najmniej zamożnych poznańskich uczelni, musi zapłacić dużo więcej.

- Protestujemy przeciwko tej ogromnej niesprawiedliwości jaką jest nierówne traktowanie państwowych uczelni wyższych – mówi rozgoryczony prof. Smorawiński. – W przeciwieństwie do innych uczelni nie mamy możliwości zarabiania pieniędzy, nie prowadzimy prac badawczych. Wręcz przeciwnie to wszyscy do nas się zwracają, żeby udostępnić im taniej albo za darmo obiekty sportowe.

AWF w Poznaniu jest najsłabiej wyposażoną w grunty i infrastrukturę uczelnią sportową w Polsce.  Uczelnia nie posiada bowiem odpowiedniej bazy umożliwiającej prowadzenie zajęć praktycznych i treningów z lekkiej atletyki. Jako jedna z niewielu nie posiada własnego boiska do piłki nożnej. Sale wykładowe pękają w szwach, boiska i pływalnia funkcjonują od wczesnych godzin rannych do wieczora i tylko dzięki znakomitej organizacji udaje się realizować proces dydaktyczny.

Lobbing łuczników powstrzyma budowę stadionu?

Działka, o która od dwóch lat stara się AWF jest od wielu lat zaniedbana i nieuporządkowana. Na stoku skarpy zachowały się zrujnowane schody terenowe, a na koronie od ul. Piastowskiej – pozostałość ogrodzenia (brama i furta). W części centralnej działki znajduje się otwarta płaska przestrzeń, o wielkości małego boiska piłkarskiego otoczona szpalerami topól. Teren użytkowany jest bez umowy przez Klub Sportowy Leśnik Poznań i wykorzystywany jako tor łuczniczy.

Dlaczego radni zdecydowali się na zmianę wcześniej przygotowanej  wypracowanej wspólnie z AWF-em uchwały? Oficjalnie mówią o trudnościach budżetowych, prof. Smorawiński wskazuje jednak inną przyczynę.

- To lobbing klubu Leśnik – wyjaśnia rektor AWF. – Przy przejęciu przez nas terenu trzeba by zapewnić im inne miejsce, a za pieniądze których będziemy musieli wyłożyć więcej, miasto chce wyremontować tory strzeleckie na Surmie i tam przenieść łuczników. Gdyby ktokolwiek z radnych zapytał mnie o zdanie to bez wahania wskazałbym kilka gotowych rozwiązań. Jednak nikt mnie o to nie pytał.

Skąd wziąć milion zlotych?

Po decyzji Rady Miasta budowa Centrów Atletyki Lekkiej stanęła pod znakiem zapytania. Uczelni nie stać na wyłożenie o milion złotych więcej niż pierwotnie planowała, ponieważ takich pieniędzy po prostu nie ma. A trzeba to na dodatek zrobić w ciągu dwóch miesięcy. Bowiem bez prawa własności uczelnia nie będzie mogła sfinansować inwestycji z pieniędzy unijnych.

Władze AWF-u widzą w obecnej sytuacji dwa rozwiązania. Pierwsze to zwrócenie się do Rady Miasta o ponowne rozpatrzenie uchwały i przegłosowanie jej w pierwotnej wersji, z 99-procentową bonifikatą. Problemem jest jednak to, że rada, która uchwaliła obowiązującą uchwałę właśnie kończy działalność, a nim zbierze się nowa upłynie sporo czasu.

- Drugie wyjście jest bardzo ryzykowne, to poszukiwanie zewnętrznych pieniędzy – tłumaczy prof. Jerzy Smorawiński. – Będziemy ich szukać między innymi w Ministerstwie Nauki, ale szanse są niewielkie głównie z uwagi na koniec roku i wyczerpanie środków finansowych.

Jeżeli starania się nie powiodą możliwe, że budowa za unijne pieniądze nowoczesnego centrum sportów lekkoatletycznych nie tylko odwlecze się, ale nawet nie dojdzie do skutku.

Co dzięki decyzji poznańskich radnych może nie powstać?

Na terenie Centrum Atletyki Lekkiej Centralna część działki przeznaczona ma być na arenę lekkoatletyczną z 8 torową bieżnią, rowem z wodą do biegu z przeszkodami, dwoma rzutniami do pchnięcia kulą, rzutnią do rzutu dyskiem, młotem, oszczepem, skocznią wzwyż, o tyczce, skocznią do skoku w dal i do trójskoku.
W narożu północno-wschodnim działki projektuje się budynek naukowo-dydaktyczny w którym znajdą się pomieszczenia i zespoły szatniowe oraz magazyn sprzętu lekkoatletycznego. Obiekt ma być w pełni dostępny dla osób niepełnosprawnych i otwarty dla mieszkańców Poznania.

Po stronie zachodniej działki wzdłuż areny planuje się arenę na 400 miejsc, a dla obsługi obiektu przewiduje się 38 miejsc parkingowych. Miejsce położone jest w ciągu nadwarciańskiej ścieżki rowerowej, dzięki czemu w przyszłości mogłoby stać się atrakcyjnym węzłem stymulującym rozwój turystyki rowerowej.

- Chcielibyśmy uczyć się w obiektach do tego przystosowanych. Chcemy aby następcy Anity Włodarczyk czy Szymona Ziółkowskiego  nie musieli trenować pod mostem, a miasto i mieszkańcy mieli nowoczesny i otwarty dla wszystkich obiekt – z żalem wyjaśnia Marcin Dobrzański, przewodniczący Samorządu Studentów AWF Poznań.


Kto wygra wybory na prezydenta Poznania? - sonda SMS
Festiwal WISEART
Sztuka walki. Trwanie wojownika. Narodziny artysty
15-20 listopada 2010

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto