Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny radnej nie skłamie

Katarzyna SKLEPIK, Magda GOŚCIŃSKA
Będący na urlopie zdrowotnym, Marek Klemens pracuje w salonie samochodowym, gdzie udało nam się z nim porozmawiać. Fot. Sz. Siewior
Będący na urlopie zdrowotnym, Marek Klemens pracuje w salonie samochodowym, gdzie udało nam się z nim porozmawiać. Fot. Sz. Siewior
Poznańska radna Maria Jolanta Syp, zgłosiła interpelację, w której domagała się wyjaśnień w sprawie nieprawidłowości w Zespole Szkół Samochodowych. Oskarżając dyrektora opierała się na informacjach nauczyciela Marka ...

Poznańska radna Maria Jolanta Syp, zgłosiła interpelację, w której domagała się wyjaśnień w sprawie nieprawidłowości w Zespole Szkół Samochodowych. Oskarżając dyrektora
opierała się na informacjach nauczyciela Marka Klemensa, także radnego, ale z Mosiny.

Marek Klemens jest na urlopie zdrowotnym, ale pracuje w salonie samochodowym. Wie o tym dyrektor "samochodówki" Marek Gabryelewicz. Te niezgodne z przepisami i dobrymi obyczajami praktyki nauczyciela, nie były jednak powodem konfliktu. Były raczej jego zwieńczeniem, gdyż dyrektor szkoły już od 2003 roku zwracał uwagę pracownikowi, że źle wypełnia nauczycielskie obowiązki. Pedagog otrzymywał upomnienia na piśmie. Dyrektor zarzuca mu też, że będąc na zwolnieniu lekarskim, uczestniczył w posiedzeniach Rady Miejskiej i jej komisjach. Nauczyciel od połowy września ubiegłego roku nie był widziany w szkole. Tymczasem prosząc radną o interwencję, twierdził w Zespole Szkół Samochodowych nauczyciele nadal są gnębieni przez dyrektora. Domagał się odpowiedzi na zarzuty sprzed pół roku – sprzedaży zeszytów ćwiczeń, których autorem był dyrektor, fałszowania wpisów w dzienniku.

Kuratorium nie potwierdza

– Poprosiłam Wydział Oświaty o informacje na temat tych zarzutów – mówi Maria Jolanta Syp – Latem ubiegłego roku kilku nauczycieli zwróciło się z tym problemem do radnej Janiny Paprzyckiej. Efektem jej działań, m.in. uczestnictwa w posiedzeniu rady pedagogicznej oraz rozmów z dyrektorem została zwolniona wicedyrektor placówki. Wszyscy mieli nadzieję, że to uzdrowi sytuację. Roman Henicz, dyrektor Wydziału Ponadgimnazjalnego a także wizytatorzy z Kuratorium uczestniczyli w tej radzie pedagogicznej: Przeprowadzona była wówczas ankieta, w której 92,7 procent nauczycieli wydało o szkole pozytywną opinię. Oceniana była praca w szkole i atmosfera jaka tam panowała – mówi Henicz.

– Sprawę Zespołu Szkół Samochodowych badaliśmy bardzo szczegółowo i wnikliwie – mówi Maciej Frankiewicz, wiceprezydent Poznania – Okazało się, że zarzuty, iż doszło tam do konfliktu między dyrekcją a gronem pedagogicznym nie potwierdziły się. Nie chcę radnej zarzucać złej woli. Uważam jednak, że popełniła błąd rozmawiając tylko z jedną ze stron, a nie zadała sobie trudu, by wysłuchać nie tylko dyrektora, ale także pracowników Wydziału Oświaty i Kuratorium.

Na wszystko są dokumenty

Marek Gabryelewicz dysponuje pełną dokumentacją całej sprawy. – Mogę przedstawić zestawienia finansowe, dotyczące sprzedawania zeszytów ćwiczeń mojego autorstwa. Nigdy nie zmuszałem do ich kupna. Uczniowie którzy chcieli kupowali je – opowiada dyrektor. Kolejny zarzut, dotyczący fałszowania przez uczniów podpisów nauczycieli w dzienniku na prośbę nauczyciela również się nie potwierdza. – Wszystko mam udokumentowane – pokazuje pokaźne dwa skoroszyty Marek Gabryelewicz – jestem gotowy odpowiedzieć na każde postawione mi zarzuty, pod warunkiem, że są one prawdziwe.

Rozmowa z Marią Jolantą Syp

Czy kiedykolwiek była pani w Zespole Szkół Samochodowych?

– Nie. Rozmawiałam tylko z nauczycielami z tej szkoły i rodzicami uczniów podczas spotkania w urzędzie miasta, które odbyło się pół roku temu.

Czy rozmawiała pani choć raz z Markiem Gabryelewiczem, dyrektorem szkoły?

– Nigdy z nim nie rozmawiałam

Czego dotyczyła interpelacja?

– Po spotkaniu z nauczycielami w urzędzie miasta zmienił się w tej szkole wicedyrektor. Myślałam, że po tym zmieni się atmosfera. Otrzymałam informację od jednego z nauczycieli, że sytuacja w ogóle się nie zmienia.

Czy tym nauczycielem był Marek Klemens, który od połowy września 2004 roku przebywa na urlopie dla podratowania zdrowia?

– Tak. Dostarczył mi oświadczenia uczniów, którzy stwierdzili w nich, że byli zmuszeni do zakupu podręczników napisanych przez dyrektora

Sprawdziła pani te informacje?

– Nie. Otrzymałam niepokojący sygnał i poprosiłam o wyjaśnienie. To wszystko. Ja nie osądzam nikogo. Nie mam takich kompenencji.

Rozmowa z Markiem Klemensem

Jaka jest atmosfera w Zespole Szkół Samochodowych

– A co tu mówić. To jest bez sensu... Już nic się nie da zrobić...

Ponoć dostarczył pan radnej Syp materiały...

– Tyle co ja wiem, to to, że uczniowie złożyli oświadczenie w urzędzie skarbowym.

Czy to prawda, że jest pan z dyrektorem w konflikcie?

– Czy w konflikcie?... Mobbinguje mnie od czterech lat. Wysyła mi pisma i upomnienia

Uważa pan, że upomnienia dyrektora były bezpodstawne?

– Dyrektor odstawił mnie od wszystkiego: od kursów, szkoleń. A w tej pracy jak człowiek nie jest na bieżąco z nowościami technicznymi to wypada z gry. Cały czas trzeba się uczyć. Dlatego między innymi tu jestem (salon samochodowy przy ul. Unii Lubelskiej – przyp. red).

I nie obawia się pan, że dyrektor odwoła pana z urlopu i poprosi o powrót do pracy?

– Jestem w złym stanie i nie mogę prowadzić lekcji. Samo przejście w pobliżu szkoły podnosi mi ciśnienie. Jeżeli dyrektor jest mądrzejszy od lekarzy, to ja mogę do szkoły wrócić – bo bardzo chcę uczyć – ale za to co się może stać nie odpowiadam. Tę odpowiedzialność dyrektor musi wziąć na siebie. Lekarze twierdzą, że najlepiej by było, gdybym zmienił pracę

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto