Radzimy, jak trafić na najlepsze korepetycje

Czy korepetycje to wyrzucanie pieniędzy, czy też sensowna inwestycja? Czy zawsze warto płacić za dodatkowe lekcje? Gdzie szukać dobrego korepetytora? Na te między innymi pytania odpowiada dzisiaj nasz poradnik.

Pomożemy także ustalić, czy Twoje dziecko potrzebuje już wsparcia korepetytora, czy poradzi sobie samo. Nie ulegaj modzie na korki, ale kontroluj sytuację – być może bez profesjonalnej pomocy twoje dziecko straci motywację, nie uporządkuje wiedzy. Na pewno jednak nie wszyscy muszą brać korepetycje. Czasem wystarczy większa samodyscyplina. Warto w tej sprawie poradzić się szkolnego pedagoga.

Uczniowie nie wierzą w siebie
Trudne egzaminy po zakończeniu każdego etapu nauki i duży wpływ matury na rekrutację na studia powoduje, że prawie dwie trzecie uczniów bierze korepetycje. Nauczyciele skarżą się, że z każdym rokiem programy są obszerniejsze, ale na ich realizację w szkole przeznacza się mniej czasu. Trudno się dziwić, że młodzież ratuje się korkami. Najczęściej płaci za dodatkowe lekcje z języków obcych. Potem – z matematyki, fizyki i chemii, następnie z języka polskiego, historii i geografii. Korepetycji udzielają nauczyciele z innych szkół, a także studenci. Na korki i kursy rodzice niektórych maturzystów wydają nawet tysiąc złotych miesięcznie.

Lekcje ratunkowe
Korepetycje biorą zwykle słabsi uczniowie, którzy mają spore braki i problemy w szkole. To są lekcje ratunkowe, chroniące przed powtarzaniem roku szkolnego, pomagające zdać poprawkę. Innego rodzaju zajęcia przygotowują do najtrudniejszych egzaminów na prestiżowe studia. Takie lekcje biorą ambitni, bardzo dobrzy uczniowie, którzy chcą być perfekcyjnie przygotowani do testów.

Panuje przekonanie, że bez dobrych korepetycji uczeń nie dostanie się do dobrej szkoły, zabraknie mu punktów na wybraną uczelnię. Moda na korki ogarnia nawet podstawówki. I ostatnio nie chodzi wcale o uczniów słabych. Na korepetycje chodzą zdolni uczniowie, z rodzin nie żałujących pieniędzy na wykształcenie dziecka..

Pedagodzy uważają jednak, że nie warto zbyt wcześnie posyłać dziecko na korepetycje. Liceum jednak to już inna sprawa – wymagania szkół wyższych są wyśrubowane i bardzo różnią się od minimum programowego, obowiązującego w szkołach.

Kursy zamiast korepetycji
Uczelnie nie zaprzeczają, że szukają kandydatów, których zainteresowania wykraczają poza podręcznik. Jeśli na jedno miejsce kandyduje dziesięć osób, to wybiera się kogoś nieprzeciętnego. Szkoły wyższe same organizują kursy, które przygotowują maturzystów do wymagań na egzaminie wstępnym, teraz nazywanym testem predyspozycji. Zajęcia na takich kursach prowadzą doświadczeni wykładowcy akademiccy. Największym powodzeniem od lat cieszą się kursy na prawo, medycynę i ekonomię.

Zdaniem eksperta

• Dr Renata Rosmus, psycholog

Korepetycje biorą osoby, które chcą doskonalić swoją i tak sporą wiedzę, albo uczniowie, których celem jest wyrównanie braków. Nowa matura i zdawanie testowe, wymagające specjalnych umiejętności, bardzo ożywiła rynek korepetycji. Indywidualne lekcje motywują do większego wysiłku, systematyzują wiedzę, dają także rodzicom możliwość kontroli ucznia i jego postępów. Dzieciom bardzo zdolnym pomagają w utrwaleniu wiadomości, dodają pewności siebie. Rodzice, których na to stać, uważają, że warto płacić za dokształcanie. Uczniowie z kłopotami w nauce, z biedniejszych rodzin, powinni znaleźć pomoc w szkole. Nauczyciele prowadzą czasem po lekcjach bezpłatne douczanie i trzeba z tego korzystać. Dodatkowa nauka, w formie samokształcenia w domu czy też korepetycji, na pewno nie zaszkodzą młodemu umysłowi. •

• Jerzy Surman, prezes Zarządu Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego w Katowicach

Korepetycje mają czasem ważne znaczenie psychologiczne. Jedna z moich córek przez kilka miesięcy chodziła na kurs przygotowawczy do egzaminu wstępnego na studia medyczne. Zdecydowała się na to, chociaż nigdy nie miała kłopotów z nauką. Kurs dał jej jednak poczucie bezpieczeństwa. Wielu rodziców posyła swoje dzieci na dodatkowe lekcje właśnie dlatego, żeby mieć czyste sumienie – zrobili wszystko dla edukacji i przyszłości dziecka. Czasami niestety słyszy się o wymuszaniu na uczniach korepetycji czy podsyłaniu ich sobie nawzajem przez nauczycieli. To są jednak incydenty, które trzeba napiętnować. •

• Elżbieta Kwaśniewska-Paw, nauczycielka Gimnazjum nr 9 w Sosnowcu, matka dwóch synów

Nie jestem przeciwnikiem korepetycji, ale to zależy od ucznia. Rodzice powinni obserwować metody nauki dziecka, śledzić jego postępy i podjąć decyzję, czy dodatkowe lekcje są mu potrzebne. Uważam, że korepetycje przydatne są zwłaszcza tym, którzy dużo chorują i opuszczają lekcje w szkole. Jeśli mój uczeń ma problemy z matematyką, zawsze pytam, czy chorował, na jak wielu lekcjach był nieobecny. Zaległości z przedmiotów ścisłych to poważna sprawa.

Mój syn, student politechniki, korzystał tylko z dodatkowych lekcji z języka angielskiego. Nie żałuję tego wydatku, bo korepetycje przyniosły dobry efekt. Ale zaznaczam, że oboje z mężem mamy wykształcenie ścisłe i pomagaliśmy mu w nauce. Młodsze dzieci mogą zwrócić się o pomoc do nauczyciela, zwykle zajęcia wyrównawcze organizowane są bezpłatnie. Tak jest w mojej szkole, gdzie nie odmawiamy takiej pomocy. Zależy nam, żeby dzieci osiągały jak najlepsze wyniki i nie bały się przyznać, że czegoś nie rozumieją. •

Za darmo, wirtualnie
Polski Uniwersytet Wirtualny (PUW) prowadzi bezpłatne korepetycje z matematyki. Jest to wspólny projekt UMCS i Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Jest to pomoc dla osób wybierających się na studia. Na stronie internetowej znajdują się materiały z matematyki, opracowane przez nauczycieli akademickich. Można je ściągnąć na własny komputer i po rozwiązaniu zadań, skonsultować wyniki na forum dyskusyjnym. W przypadku wątpliwości nauczyciel PUW pomaga w rozwiązaniu problemu.