Rehabilitacja przy pustych trybunach

Kompromitująca potyczka z Kolejarzem w Rawiczu poszła już w niepamięć gnieźnińskich kibiców. Gospodarze zrehabilitowali się nie tylko w ich oczach, ale również tym razem ...nie podpadli klubowemu skarbnikowi.

Rawicka ,,wpadka” podziałała na władze Startu niczym zimny prysznic. W klubie miało miejsce prawdziwe trzęsienie ziemi. Z zawodnikami podpisano specjalne aneksy do umów, zmieniające dotychczasowe zasady naliczania meczowych premii. Ich treść można sprowadzić do stwierdzenia - będą wyniki, będą pieniądze. Coraz głośniej mówi się też o zmianie na stanowisku trenera. Mieczysława Woźniaka zastąpić ma Romuald Łoś. Przed wczorajszym spotkaniem na ławce rezerwowych posadzono Jarosława Łukaszewskiego. Podczas prezentacji, zawodników Startu przywitały gwizdy.

Mocny początek

Nie wiadomo czy kwestie finansowe, czy też chęć zrehabilitowania się w oczach kibiców podziałała na gospodarzy mobilizująco. Wczoraj to gnieźnianie dyktowali warunki na torze. Goście stanowili jedynie tło. Nie mogło być zresztą inaczej, skoro przyjechali do Gniezna zaledwie z jednym obcokrajowcem - Węgrem Stefanim. Z powodu kontuzji nie dotarli Tomasz Piszcz, Hans Andersen i Lee Richardson.
W 1. gonitwie dnia pod taśmą maszyny startowej stanęli Dariusz Śledź i Daniel Jeleniewski z Sipmy oraz Adam Skórnicki i Jesper Jensen. Lepszym refleksem wykazali się gospodarze i bez jakichkolwiek problemów dowieźli pięć punktów do mety. Jak się później okazało, nie po raz ostatni. Wygrał Jensen przed ,,Skórą”. 2. i 3. gonitwa zakończyła się dwupunktowymi zwycięstwami czerwono - czarnych. Niewielkich emocji kibice doczekali się w 5. wyścigu za sprawą Węgra Stefaniego oraz Mirosława Jabłońskiego. Wygrał ten drugi. Biegi 6 i 7 startowcy zwyciężyli podwójnie, 8 i 9 - 4:2. Przed wyścigiem 10. na tablicy wyników pojawił się rezultat 40:14 dla gospodarzy...

Nokaut w końcówce

W gonitwie 10. na starcie zaspał młodszy z Jabłońskich. Dzięki temu kibice mogli później obserwować jego zakończoną sukcesem pogoń za Mordelem. Wygrał Jensen przed Stefanim. W kolejnych dwóch biegach górą byli gospodarze i przed wyścigami nominowanymi Dark Dog prowadził 53:19.
Lubelski Madziar ponownie pojawił się na starcie w gonitwie 13. Spod taśmy właśnie to on wyszedł najlepiej. Prowadzeniem nie cieszył się jednak zbyt długo. Linette ze starszym z braci Jabłońskich niemal równocześnie wyprzedzili defektującego Węgra. W następnym pojedynku sporo braw zebrał Mirosław Jabłoński. Junior drużyny Dark Dog z czwartej pozycji przedarł się na drugą, drugiego z zawodników gości wyprzedzając dopiero na ostatnim łuku.

Dark Dog - Sipma T ŻLublin 68:22

Dark Dog: Skórnicki 11 (2,3,1,2,3), J. B. Jensen 14 (3,2,3,3,3), S. Andersson 9 (1,2,3,3,-), Zieja 12 (3,3,1,3,2), K. Jabłoński 9 (3,1,2,-,3), Linette 6 (-,-,3,1,2), M. Jabłoński 7 (1,3,1,2), Hućko - NS.
Sipma: Śledź 1 (1,0,0,-,-), Jeleniewski 1 (0,-,1,0,-), J. Stachyra 5 (2,0,0,2,1), Mordel 3 (d,-,2,d,1), Knapp 7 (2,1,1,2,1,0), D. Stachyra 1 (0,0,0,0,1), Kosiński - NS, A. Stefani 4 (2,2,d,0).
Sędziował: Jerzy Najwer (Gliwice). NCD: 64,50 s. w biegu 1 uzyskał Jesper B. Jensen. Widzów: 1200.