Reina też się myli

Każda seria, nawet ta najpiękniejsza, kiedyś musi się skończyć. Po dziesięciu zwycięstwach z rzędu Liverpool wczoraj zremisował w Boltonie.

Zakończył się piłkarski maraton w Premiership. Szalonego tempa rozgrywek (cztery kolejki w osiem dni) nie wytrzymali piłkarze Liverpoolu, którzy wczoraj tylko zremisowali 2:2 w Boltonie. Goście od początku spotkania zmuszeni byli gonić wynik, ponieważ już po 10 min. gry, po błędzie Jose Reiny, do siatki ,,The Reds’’ trafił Radhi Jaidi. Wygląda więc na to, że hiszpańskiemu bramkarzowi również zdarzają się wpadki. Szanse Jerzego Dudka na grę w Liverpoolu są jednak niewielkie, bo wczoraj zabrakło go nawet na ławce rezerwowych.
Na Reebok Stadium po zmianie stron wyrównał z rzutu karnego Steven Gerrard, ale po chwili byłych kolegów pogrążył El Hadji Diouf. Remis uratował w końcówce Luis Garcia. Z takiego obrotu sprawy najbardziej cieszą się piłkarze Chelsea, którzy wczoraj pokonali na wyjeździe West Ham United. Jednego gola dla mistrzów Anglii zdobył Frank Lampard. - W West Ham spędziłem siedem lat, to w tym klubie się wypromowałem, ale ten mecz potraktowałem jak każdy inny. Teraz moje serce bije dla Chelsea i o żadnych sentymentach nie było mowy - powiedział pomocnik.
Polskich kibiców najbardziej interesował jednak kolejny występ Tomasza Kuszczaka. Po wspaniałym, sobotnim meczu przeciwko Liverpoolowi wczoraj polski bramkarz West Bromwich Albion ponownie zebrał bardzo dobre noty. Cóż z tego jednak, skoro jego zespół przegrał u siebie derbowy mecz z Aston Villą. Polaka pokonali Steven Davis i Milan Baros z rzutu karnego. - Przy straconych bramkach Kuszczak nie miał szans, a popisał się jedną bardzo dobrą interwencją - napisali angielscy komentatorzy stacji Sky. Na deser 21. kolejki Premiership Arsenal zmierzy się dzisiaj z Manchesterem United (transmisja w Canal+ Sport o godz. 20.55).