Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekrutacja do szkół ponadpodstawowych: "Nabór nie może przypominać losowania chybił trafił, a w tym roku trochę tak to wyglądało"

Weronika Błaszczyk
Weronika Błaszczyk
O dramacie uczniów podczas rekrutacji do szkół ponadpodstawowych, powodach tej sytuacji i przyszłości mówi Beata Urbańska, przewodnicząca Nowej Lewicy w Poznaniu.
O dramacie uczniów podczas rekrutacji do szkół ponadpodstawowych, powodach tej sytuacji i przyszłości mówi Beata Urbańska, przewodnicząca Nowej Lewicy w Poznaniu. archiwum prywatne
O dramacie uczniów podczas rekrutacji do szkół ponadpodstawowych, powodach tej sytuacji i przyszłości mówi Beata Urbańska, przewodnicząca Nowej Lewicy w Poznaniu.

Jak ocenia Pani tegoroczną rekrutację?
W tym roku wszystkie samorządy miały trudne zadanie, ponieważ o przyjęcie do szkół średnich ubiegało się zdecydowanie więcej uczniów niż zazwyczaj. To wynik reformy obniżającej wiek szkolny, przez co w ósmych klasach mieliśmy półtora rocznika dzieci: pół rocznika dzieci urodzonych w 2008 roku oraz cały rocznik 2007. Co oznacza, że w szkołach rzeczywiście było tłoczno. Taka sytuacja była dużym wyzwaniem dla wszystkich samorządów, w tym miasta Poznania i powiatu poznańskiego. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że na przygotowanie się mieliśmy osiem lat.

W Poznaniu od kilku lat głośno o tym wyzwaniu mówili dyrektorzy szkół, związki zawodowe oraz nauczyciele: idzie wyż demograficzny i podwójny rocznik. Niestety, oprócz zgód od Wydziału Oświaty UMP na klasy 40-osobowe (na marginesie, co z warunkami sanitarnymi, higieną nauki?) i przerabianie każdego pomieszczenia na klasy, nie wydarzyło się nic.

Dlatego, kiedy analizujemy proces rekrutacji, to okazuje się, że takie duże miasta jak Kraków, Wrocław czy wreszcie Łódź poradziły sobie z tym wyzwaniem zdecydowanie lepiej niż Poznań. Tu przypomnę tylko, że w pierwszym etapie rekrutacji do szkół ponadpodstawowych w Poznaniu nie dostało się 3 854, w Krakowie 2 600, we Wrocławiu 1 300, a w Łodzi 367 osób.

W Poznaniu po drugim naborze do szkoły nadal nie dostało się ponad 1,2 tys. kandydatów. Pierwszego września mieliśmy uczniów, którzy wciąż nie byli przyjęci do żadnej ze szkół. To sytuacja karygodna, ponieważ każdy młody człowiek powinien mieć zagwarantowane miejsce w publicznej szkole ponadpodstawowej.

Kto Pani zdaniem jest odpowiedzialny za taką sytuację?
Dlaczego tak się stało? Tu odpowiedź jest prosta. Prowadzący wspólną rekrutację miasto Poznań i powiat poznański przygotowali niewystarczającą liczbę miejsc. Dla ok. 13,2 tys. kandydatów przygotowano niespełna 9,7 tys. miejsc. Brakujące 3,5 tys. miejsc w szkołach, to główna przyczyna tego, że wspólna rekrutacja aglomeracji poznańskiej zakończyła się kryzysem poznańskiej oświaty oraz przerzucaniem odpowiedzialności między miastem Poznań a powiatem. Tegoroczny nabór okazał się porażką zarządzających poznańską oświatą polityków Platformy Obywatelskiej. Ale przede wszystkim był to dramat młodzieży z powodu stresu i braku wakacji.

Proszę postawić się w roli rodzica, który 1 września jest zmuszony powiedzieć swojemu dziecku, że nie ma dla niego miejsca w żadnej z poznańskich szkół. W całej tej sytuacji zabrakło mi też jednego, prostego słowa, które powinno paść z ust Jacka Jaśkowiaka, prezydenta miasta Poznania. Słowa przepraszam.

Czy Lewica będzie podejmować jakieś działania w tej sprawie w tym roku bądź też takie, których celem będzie, by w przyszłym nie doszło do podobnej sytuacji?
Podczas tegorocznej rekrutacji do szkół ponadpodstawowych w Poznaniu doszło do kompromitujących i stresujących sytuacji, które nigdy nie powinny były się wydarzyć. Uważam, że zarządzająca poznańską oświatą Platforma Obywatelska powinna wyciągnąć z tego wnioski. Na pewno dopilnujemy, żeby tak się stało, tym bardziej że w przyszłym roku o miejsca w szkołach ponadpodstawowych również będzie ubiegało się półtora rocznika. Prezydent miasta Poznania, starosta powiatu poznańskiego, radni miasta i powiatu powinni nie tylko na papierze, ale rzeczywiście przyjąć perspektywę aglomeracji poznańskiej przy projektowaniu rozwiązań oświatowych i przygotować tyle miejsc, ilu będzie kandydatów. I już dziś rozmawiać o przyszłorocznych wyzwaniach oświatowych.

Potrzebujemy nowych, mądrych rozwiązań by tegoroczna sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła. Potrzebujemy lepszej informacji, na temat liczby przygotowanych miejsc oraz bieżącego informowania o miejscach dostępnych na każdym etapie procesu rekrutacji. Z dużym wyprzedzeniem należy przeprowadzać badania wśród uczniów dotyczące wyboru szkoły, a tego zabrakło. Potrzebny jest też wielkopolski raport o zainteresowaniu młodzieży szkołami, żeby można przewidzieć pewne sytuacje. Nabór nie może przypominać losowania „chybił trafił”, a w tym roku trochę tak to wyglądało.

Co powiedziałaby Pani rodzicom tych uczniów, którzy we wrześniu wciąż nie wiedzą, gdzie będą się uczyć?
Dla każdego młodego poznaniaka i poznanianki znajdzie się miejsce w szkole, ponieważ to gwarantuje nam Konstytucja RP. Każdy ma prawo do nauki, bo do 18. roku życia nauka jest obowiązkowa. Od zarządzających poznańską oświatą oczekuję szukania rozwiązań już dziś. Proszę też rodziców, aby od polityków rządzących, również tu w Poznaniu, bezwzględnie wymagali równego dostępu do dobrej publicznej edukacji, ponieważ każdy uczeń i uczennica to nie koszt, tylko nasza wspólna inwestycja.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto