Pomysł akcji narodził się w Skandynawii. Chodzi w niej o to, żeby ludzie, którzy nie są związani z gastronomicznym biznesem ,jednego dnia otworzyli swoje własne restauracje. Ale nie mają to być wyszukane lokale ze stolikami i kelnerami!
Restaurant Day
sobota, 19 maja, godz. 12.00
park przy Starym Browarze
- Najczęściej ludzie wystawiają swoje jedzenie w okolicach własnych domów – opowiada Aleksandra Gerlach. – Na podwórkach kamienic, w bramach. Jeden człowiek z Helsinek bardzo chciał wziąć udział w akcji, a ponieważ mieszkał na czwartym piętrze, to zamówienia przyjmował w koszyku wciąganym przez okno. Powrotną drogą do klientów trafiało zamówione jedzenie.
Aleksandra Gerlach jest pierwszą osobą z Polski, która zdecydowała się do akcji przyłączyć.
- Od dawna interesuję się jedzeniem – przyznaje Aleksandra Gerlach. – Bywam w restauracjach, sama też gotuję. Może za 40 lat otworzę własną restaurację, ale wiem, ile jest z tym roboty i zachodu. Dlatego taka jednodniowa restauracja to bardzo dobry pomysł.
Co sprzedawane jest w jednodniowych restauracjach? Takie potrawy, którymi uczestnicy akcji chcą się pochwalić. I jednocześnie takie, jakie mogą przygotować w domowych warunkach. A poznańskie warunki będą nie tyle domowe, co... parkowe.
- Chciałam, żeby było to jakieś niezwykłe miejsce – przyznaje Aleksandra Gerlach. – Udało mi się przekonać do pomysłu Stary Browar i w sobotę, 19 maja, spotkamy się w samo południe w samym sercu parku przy Starym Browarze.
W tym niezwykłych warunkach serwowane będą kanapki z grillowanym kurczakiem, łososiem i szprotami. Nie będą przygotowane wcześniej, a każdy klient będzie mógł zażyczyć sobie różne dodatki - wśród nich na znajdzie się np. marmolada z czerwonej cebuli. Na deser będzie można zjeść słodką tartę i wypić kawę.
A ile trzeba będzie za to wszystko zapłacić?
- Przyznam, że jeszcze się nad tym nie zastanawiałam – mówi Aleksandra Gerlach. – Na pewno nie będzie drogo.
Razem ze startem jednodniowej restauracji Puga, rozpoczną się warsztaty dla dzieci. Za darmo będą mogły zrobić latawce, a potem wspólnie je puszczać.
- Mamy przygotowane materiały, więc nic nie trzeba ze sobą przynosić – zapewnia Aleksandra Gerlach. – A jeśli się skończą, to będziemy robić małe latawce z tego, co znajdziemy w parku. Z gałązek i liści można skonstruować latawiec, który także będzie unosił się w powietrzu.
Jak długo będzie otwarta parkowa restauracja?
- Zaczynamy o godz. 12.00, a zamkniemy wtedy, gdy skończą się wszystkie potrawy – mówi jednodniowa restauratorka.
Aleksandra Gerlach ma nadzieję, że na następną odsłonę akcji – w listopadzie tego roku – przyłączy się do niej więcej osób. W pierwszej akcji wzięło udział 30 jednodniowych lokali ze Skandynawii, a w następnej było ich już ponad 300 na całym świecie.
**
**
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?