18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina Kolejorza: Jan Pieńczak o tym, jak Dębiec się kurczył i stawała Bułgarska [ZDJĘCIA]

AG
Jan Pieńczak - człowiek całym sercem oddany Kolejorzowi - podczas spotkania z Wiarą opowiadał o narodzinach Lecha, wyjątkowych meczach i budowie stadionu przy Bułgarskiej.

Pieńczak przez czternaście lat był zastępcą prezesa Kolejorza ds. piłki nożnej (1961-75) i czlonkiem zarządu KKS 75-82. Z rodziną Kolejorza spotkał się na Bułgarskiej z okazji 90-lecia Lecha Poznań.

- Czterdziesty piąty przeżyliśmy i trzeba było wziąć się do życia na nowo, trzeba teraz wziąć się do pracy w Polsce - opowiadał Jan Pieńczak.

Wojna się skończyła i w ramach reorganizacji sportu, trzeba było zjednoczyć piłkarskie kuby i klubiki związkowe. Tak powstał Kolejowy Klub Sportowy Poznań, który w 1957 roku zyskał imię Lech.

Kolebką poznańskiego klubu był stadion na Dębcu. Teraz to miejsce bardziej przypomina zagajnik niż obiekt sportowy, ale w czasach swojej świetności przyciągał na mecze rzesze kibiców.

- 25 tysięcy ludzi przyszło oglądać tam mecz. Nasi wchodzili na topole, które rosły obok. W pewnym momencie gałęzie nie wytrzymały i chłopcy spadli - niedaleko milicjantów - wspominał prezes Lecha.

To miejsce było wyjątkowe: dla działaczy, piłkarzy i kibiców. Bywał tam także młody Aleksander Kwaśniewski, który razem ze swoim ojcem przyjeżdżał na mecze ze Starogardu Szczecińskiego.

Jednak Dębiec zaczął się kurczyć i KKS Lech potrzebował nowego, większego obiektu. Tak Jan Pieńczak opowiadał o tym, co działo się w '57 roku: - Wsiadłem w samochód i zacząłem jeździć, szukać miejsca. Przypomniałem sobie, że tu jest ogromny plac. Przyjeżdżam. Patrzę - a tu dwa wielkie leje po bombach, a jeszcze po prawej stronie milicja założyła już ogródki działkowe.

Potrzeba było 180 tysięcy metrów kwadratowych ziemi, żeby zasypać te doły. Po dwóch latach udało się zrównać teren i budowniczowie stadionu rozpoczęli prace przy obiekcie.

- Kolejarze w sobotę i niedzielę, nie pytając o pieniądze i godziny, w czynie społecznym, budowali ten stadion, który dziś jest symbolem dla miasta Poznania - mówił Jan Pieńczak.

Historia Lecha to oczywiście mecze: - Pamiętam ten z Zawiszą Bydgoszcz, kiedy ponad 60 tys. osób oglądało Lecha na stadionie Warty i zostałem wezwany do raportu przez komendanta milicji za to, że powoduję zagrożenie. Na to powiedziałem, że nie większe niż na Dębcu, bo tu nikt z drzew nie będzie spadał - wspominał z uśmiechem prezes. - Albo ten mecz w Starachowicach w '65, kiedy wszyscy wierni za przykładem proboszcza modlili się o zwycięstwo, bo z Poznania przyjeżdża Lech. No i... w trzeciej minucie przed koncem meczu Jakubczak strzela i wygrywamy w rzutach karnych.

Kolejne spotkania z legendami Lecha - jak zapowiadają organizatorzy - już wkrótce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto