Rogale pod kontrolą

Już za tydzień, 11 listopada, każdy poznaniak zajadać się będzie Świętomarcińskimi Rogalami. Wypiekane z półfrancuskiego ciasta z nadzieniem z białego maku i posypane orzechami wypieki są od dwóch lat chronione przez przepisy Unii Europejskiej jako produkt regionalny. Do certyfikatów potwierdzających wysoką jakość rogali zdążyliśmy się przyzwyczaić, jednak od ubiegłego roku są to certyfikaty urzędowe, bez których nie można nawet używać nazwy „Rogal Świętomarciński”.

O tym jak powinien wyglądać i z czego musi być zrobiony prawdziwy Rogal Świętomarciński przeczytać możemy w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Piekarze i cukiernicy, którzy będą wypiekać rogale zgodnie z zamieszczoną tam specyfikacją mogą używać chronionej nazwy. Ale wcześniej musieli uzyskać odpowiedni certyfikat.

- Inspektorzy jeżdżą do producentów na zapowiedziane, uzgodnione oceny – wyjaśnia Mirosława Mruk, Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. -  Podczas niej sprawdzamy czy wypiek rogala, jego wygląd, a nawet zdobienie  jest zgodne z tym co w dokumencie unijnym zostało zapisane.

Jest to ocena niejako na wyrost, ponieważ producent otrzymuje prawo używania znaku Rogal Świętomarciński – Chronione Oznaczenie Geograficzne na przewidywaną ilość wypieków.
- Czasami ta ocena kilkudziesięciu rogali przekłada się na kilka ton – wyjaśnia Mirosława Mruk. - Dlatego apeluję o to, by dotrzymać wymogów specyfikacji do ostatniego rogala, żeby te rogale, które trafiają na stoły poznaniaków były zgodne z tym, co zostało zadeklarowane.

Jednak inspektorzy nie będą liczyć tylko na dobrą wolę producentów. Tym razem już w niezapowiedziany sposób kontrolują wyrób rogali. Jak na razie nie było żadnych powodów do obaw o jakość Świętomarcińskich Rogali. Jeżeli jednak zdarzyłyby się przypadki łamania unijnej specyfikacji to inspektorzy mogą zakazać wprowadzania takich produktów na rynek lub nakazać prawidłowe jego oznakowania. Jeśli okaże się, że rogal zostanie sfałszowany to kara może być bardzo dotkliwa – do 10 procent przychodów producenta za ubiegły rok.

Z chwilą gdy mamy certyfikat to chronimy, by jakość rogali była co najmniej równa. Ważne dla nas jest aby klient kupił taki sam, albo lepszy rogal niż rok temu.

- Nie spodziewam się, żeby takie przypadki miały miejsce – mówi Mirosława Mruk. - Z relacji, które przekazują mi inspektorzy to stwierdzamy, że wszyscy, którzy chcą tego rogala wypiekać przestrzegają przepisów. Myślę, że prędzej będziemy mieli do czynienia  z naruszeniem przepisów u tych, którzy się certyfikacji nie poddali.

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych kontroluje jakość wyrobów w cukierniach i piekarniach - czyli u producentów, sprawdzaniem rogali w sklepach zajmuje się Inspekcja Handlowa.

W czwartek 108 producentów rogali odebrało specjalne certyfikaty potwierdzające uzyskanie prawa do wytwarzania Rogali Świetomarcińskich. Przywieźli także swoje wypieki. Różnią się między sobą wyglądem, ponieważ nie ma czegoś takiego jak „wzorzec prawdziwego rogala”. Ważne jest zachowanie zasad opisanych w specyfikacji. Na co w takim razie powinniśmy zwracać uwagę wybierając rogale w sklepie?

- Rogal powinien być wyrośnięty, a w przekroju powinno być widoczne nadzienie – wyjaśnia Piotr Koperski, poznański piekarz i cukiernik. – Nie jest ważne jakimi orzechami rogal został posypany, te z orzechami włoskimi są po prostu droższe.

Prawdziwy Rogal Świetomarciński także nie może być tani! Wszystko z tego powodu, że bardzo kosztowna jest jego produkcja. Jednak w tym roku miedzy cenami mogą wystąpić nawet bardzo duże rozbieżności.

- Między innymi  z powodu cen maku – tłumaczy Piotr Koperski. – Jeśli ktoś kupił go w marcu to teraz może taniej produkować rogale. Obecnie mak jest dużo droższy. W tym roku cena dobrego rogala powinna utrzymać się pomiędzy 33 a 35 zł za kilogram.