Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnik na rynku zbóż

Barbara KOZŁOWSKA
opr. P. Tomaszewski
opr. P. Tomaszewski
Idea Domów Składowych może się nie powieść, jeżeli nie wesprą jej banki szybkimi kredytami dla rolników pod zastaw składowanego zboża. Rolnik w tym roku będzie mógł sprzedać zboże na pniu po cenie, jaką ...

Idea Domów Składowych może się nie powieść,
jeżeli nie wesprą jej banki szybkimi kredytami dla rolników pod zastaw składowanego zboża.

Rolnik w tym roku będzie mógł sprzedać zboże na pniu po cenie, jaką podyktuje rynek, albo przechować je w magazynach czekając na lepszą cenę.

- Dla tych producentów zbóż, którzy chcą poddać się tej grze rynkowej alternatywą miały być Domy Składowe - mówił Mariusz Pietrzak, dyrektor Elewarra w Gądkach podczas spotkania Zespołu ds. Monitorowania Rynku Rolnego przy Marszałku Wielkopolski w minioną środę.
Państwo, zainteresowane przechowaniem części zbóż, oparło funkcjonowanie Domów Składowych o stosowna ustawę. Aby rolnik zechciał zamrozić żywą gotówkę, jaką jest dla niego zboże na kilka miesięcy i jeszcze ponosić koszty składowania, w ustawie o Domach Składowych wymyślono szybki kredyt o nazwie dyskonto warrantów. Bank udzielałby kredytu w wysokości 70-80 procent wartości zboża złożonego w Domu Składowym, na podstawie okazanego kwitu.

Bank się ceni

- Zgodnie z ustawą Domy są instytucjami zaufania publicznego - mówi Mariusz Pietrzak. - Dom miał wystawić rolnikowi papier wartościowy w postaci kwitu składowania, w którym zostałaby określona ilość i wartość zboża, jaki zostawił w Domu. Na podstawie tego kwitu, bank miał udzielić rolnikowi w ciągu 7-8 dni niskooprocentowanego kredytu w wysokości 70-80 procent wartości złożonego towaru. Obecni na spotkaniu przedstawiciele banków twierdzili jednak, ze taka procedura jest niezgodna z prawem bankowym.

- Bank nie może odstąpić od zbadania zdolności kredytowej kredytobiorcy - mówił Smolarek, dyrektor BGŻ powołując się na prawo bankowe. To samo twierdzili obecni u marszałka przedstawiciele Banku Śląskiego i GBW. Smolarek przyznał, że procedura ustalania zdolności kredytowej trwa conajmniej 3 tygodnie i na szybkie pieniądze nie ma tu co liczyć.

- Zabezpieczenie kredytu jest podwójne - argumentował M. Pietrzak. - W razie niespłacania kredytu przez rolnika bank może zająć składowane w Domu zboże. Ponadto wszystkie Domy płacą składkę na fundusz gwarancyjny, który także jest zabezpieczeniem zaciągniętego przez rolnika pod zastaw zboża.

Bankowcy zasłaniali się także decyzjami swoich central oprócz GBW, który siedzibę swoją ma w Poznaniu.

Czekanie w cenie

Idea Domów Składowych wybiegała naprzeciw innym niż dotychczas zasadom, w jakiej będą odbywać się tegoroczne żniwa. Polska jest już w Unii Europejskiej. Z tej przynależności wynikają dla rolnictwa nowe zasady skupu zbóż, określone przez Wspólną Politykę Rolną. Agencja Rynku Rolnego nie będzie już skupowała zbóż w czasie żniw po cenach ustalonych przez rząd.

Rolnik będzie mógł sprzedać zboże w czasie żniw za cenę podyktowana przez rynek albo poddać się grze rynkowej. W drugim przypadku złoży zboże w magazynie i będzie czatował na lepszą cenę na rynku. Może poczekać do 1 listopada, kiedy w Unii zaczyna się skup interwencyjny zbóż i sprzedać je Agencji Rynku Rolnego. Interwencja trwa do 31 maja następnego roku i w tym okresie Agencja ma obowiązek skupić każdą ilość oferowanego zboża, które spełnia wymogi jakościowe. Jednak skup w Polsce będzie obejmował tylko pszenicę, kukurydzę i jęczmień, a cena interwencyjna jest równa dla wszystkich tych rodzajów - nieco ponad 101 euro za tonę. Zboże skupione przez ARR w ramach interwencji będzie własnością Unii i o jego losach decyduje Komisja Europejska. Na ogół sprzedawane jest na rynki pozaunijne. Rolnik może nawet poczekać na przykład do przednówka i wtedy sprzedać zboże, gdy jest na ogół najdroższe.

Cena od młyna

Mariusz Pietrzak nie ukrywał, że Domy Składowe to alternatywa dla większych producentów zbóż, którzy produkują 400-500 ton. Koszty składowania w Domach zatwierdza Minister Rolnictwa i są one różne w różnych regionach kraju. W Wielkopolsce to 6-7 złotych. Tańsze może być przechowanie zbóż w magazynach nie wchodzących w sieć Domów Składowych, na podstawie umowy cywilno-prawnej i innych niż w Domach zasadach.

Zbigniew Ajchler, przewodniczący Sejmiku Wielkopolskiego wyraził obawy o drobnych rolników, którzy będą zmuszeni sprzedać zboże w czasie żniw. - Ci drobni rolnicy potrzebują szybkiego pieniądza - mówił Ajchler. - Muszą sprzedać zboże w czasie żniw i zostaną złupieni. Inni oponowali, że lepiej, jeśli rolnik drobnotowarowy sprzeda zboże na przysłowiowym pniu, bo gra rynkowa może mu się nie opłacać.

Pozostaje pytanie, jaka będzie cena zbóż na rynku, gdy żniwa się zaczną? Pierwszą cenę zafundują rolnikom młyny, bo będą musiały kupić ziarno na bieżącą produkcję. Zdaniem uczestników spotkania u Marszałka, na wysokość tej ceny wpłyną: brak zboża w skali globalnej, brak zapasów zbóż w Polsce i ceny zbóż, jakie ukształtują się w Czechach, na Węgrzech i w południowych Niemczech, gdzie żniwa zaczynają się nieco wcześniej niż w Polsce.

Wnioski do ministra

Marszałek Józef Racki wystosuje wnioski ze spotkania do Ministra Rolnictwa:
- w sprawie decyzji kredytach preferencyjnych
- w sprawie prawa bankowego w odniesieniu do art. 36 ustawy o Domach Składowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto