Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści plagą Poznania?

Lilia Łada
Lilia Łada
Z taką opinią zgadza się coraz więcej poznaniaków, zwłaszcza tych mieszkających w starych dzielnicach. To właśnie tam szalejący rowerzyści sieją największe spustoszenie.

Wystarczy o dowolnej porze przejść się ulicą Słowackiego czy Szamarzewskiego, Głogowską lub jakąkolwiek inną w ścisłym centrum miasta. Na każdej już po kilku minutach spotkamy przynajmniej jednego rowerzystę beztrosko przemykającego po zatłoczonym chodniku między wózkami dla dzieci i samymi dziećmi, przystankami tramwajowymi, autobusowymi, no i przechodniami. Ponieważ chodniki są wąskie, dodatkowo jeszcze zastawione parkującymi tam samochodami, a rowerzyści jeżdżą szybko, to o kolizję nietrudno.

- Nie mogę nawet na chwilę puścić ręki córki na chodniku - denerwuje się pani Iza, mama energicznej trzylatki mieszkająca przy ul. Dąbrowskiego. - Pod moim domem rowerzyści przejeżdżają non stop, jak na jakiejś autostradzie. Wychodząc z klatki z dzieckiem muszę się rozejrzeć w obie strony, czy nic nie jedzie, jakbym przechodziła przez ulicę!

Tymczasem rowerzyści mogą jeździć po chodniku wyłącznie w wyjątkowych przypadkach. Prawo o ruchu drogowym mówi wyraźnie, że "korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów".

Mało tego - zgodnie z przepisami, jeśli rowerzysta już jedzie chodnikiem, bo zachodzi jeden z wyżej wymienionych przypadków, to i tak "jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym".
Jednak wystarczy się przejść ulicami Poznania, by natychmiast się zorientować, że nie wszyscy cykliści przestrzegają prawa. W dodatku tych łamiących przepisy jest coraz więcej.

- To nie są jednostkowe przypadki - przyznaje Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej. - Rowerzyści często jeżdżą w miejscach niedozwolonych i zdecydowanie za szybko. A przecież uderzenie kierownica roweru na przykład w dziecko - sam byłem świadkiem kiedyś takiego wypadku w Parku Sołackim - może grozić naprawdę poważnymi konsekwencjami. Niewiele mniej poważnymi niż uderzenie wolno jadącego samochodu.

Strażnicy miejscy najczęściej pouczają rowerzystów łamiących przepisy, jednak zdarza się, że kierują sprawę do sądu grodzkiego lub wręczają mandat. A za takie praktyki można zapłacić nawet 500 zł.
- Każdy powinien pamiętać o tym, że nie jest sam na jezdni - mówi Piwecki. - Wystarczy zdrowy rozsądek i odrobina wyobraźni.

Niestety, akurat tego rowerzystom przedstawionym na naszych zdjęciach zdecydowanie zabrakło. Zobaczcie galerię!


WAKACJE 2009
W POZNANIU
kultura, sport, turystyka
TRANSFERY 2009KONKURSY MM POZNAŃ
sprawdź co możesz wygrać
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto