Z Artiomem Rudnevem rozmawia Hubert Maćkowiak
Jak wytłumaczyć Pana skuteczność na początku sezonu? W zasadzie, kiedy tylko dotknie Pan piłki, ta wpada do siatki. Tak zdarzyło się choćby przy pierwszej bramce w meczu z Ruchem.
Mogę zapewnić, że to się nie wzięło z niczego. Po prostu: praca, praca, praca... Inna sprawa, że piłka mnie szuka w polu karnym.
To Pana życiowa forma? Przypomina Pan sobie podobne wyczyny?
Zapewniam, że to nie wszystko na co mnie stać. Pamiętam, że kiedyś na Węgrzech, jeszcze w barwach Zalaegerszegi, też tak często strzelałem. Wówczas zaliczałem po jednej, dwie bramki na mecz.
Czytaj także: Rudnev strzela jak karabin maszynowy
A może tajemnicy tej fantastycznej dyspozycji można upatrywać w fakcie, że wreszcie ma Pan przy sobie najbliższych?
Na pewno ma to spory wpływ na moją grę, nie ma co ukrywać. Wcześniej żona i córeczka mieszkały na Łotwie, więc trochę to wszystko się komplikowało. Mieszkałem i trenowałem w Poznaniu, myślami jednak uciekałem do rodziny w ojczyźnie. Brakowało mi stabilności.
W takiej formie jest Pan gorącym celem transferowym...
Nie odchodzę do żadnej Majorki. W ogóle nigdzie się nie wybieram. Nie chcę teraz myśleć o zmianie klubu. Nie interesuje mnie to. Interesuje mnie Lech. Chcę grać w Kolejorzu jak najlepiej, strzelać bramki i wygrywać, tak, żeby Lech był na pierwszym miejscu.
Teraz cały zespół Poznańskiej Lokomotywy prezentuje się znakomicie na początku tego sezonu, w przeciwieństwie do wiosny, która w Waszym wykonaniu okazała się niezbyt udana.
W zasadzie mogę odpowiedzieć podobnie, jak wcześniej: klucz do sukcesu to ciężka praca na treningach i obozach przygotowawczych. Owszem, wiosną też pracowaliśmy, lecz nie tak ciężko.
Czytaj także: Kotorowski: Znów pokazaliśmy, że Lech jest mocny
Współpraca z Semirem Stiliciem układa się wzorowo?
Dobrze dogaduję się na boisku z Semirem, to powód do radości i optymizmu. Czy można stwierdzić, że bez słów? Myślę, że tak.
Selekcjoner Łotwy Aleksandrs Starkovs chyba zazdrości trochę Jose Bakero, że dla klubu strzela Pan seriami. W reprezentacji nie przychodzi to tak łatwo.
Gdy przyjeżdżam na kadrę, wszyscy wymagają, bym jak najczęściej trafiał do siatki. Na kadrze staram się z całych sił, ale nie mogę zapewnić, że będę strzelał tak często także dla Łotwy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?