Dwie porażki w Pucharze Polski i odpadnięcie z tych rozgrywek, porażka i remis w lidze oraz brak nawet jednej zdobytej bramki – oto bilans Lecha pod wodzą nowego trenera. Mariusz Rumak jednak nie traci pewności siebie.
- Gdy przejmowałem drużynę, praktycznie nie było czasu na popracowanie nad poprawą jakości gry, bo czekały nas mecze co trzy dni, w tym aż trzy na wyjeździe – przypomina szkoleniowiec. – Wiedziałem, że jedyne, co mogę zrobić, to poprawić psychikę zawodników.
W tym tygodniu Kolejorz nadal będzie grał co trzy dni, bo ma do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Później jednak Lech będzie rozgrywał mecze co tydzień.
- Będzie więcej czasu, aby wprowadzić i przećwiczyć pewne zmiany, a także przyjrzeć się bliżej zawodnikom w kontekście nadchodzącego sezonu – zapowiada Rumak. – Jest bowiem kilku piłkarzy, którzy deklarują chęć odejścia latem. Wiem, co trzeba zrobić i wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać te 9 meczów, które nam zostały do końca sezonu. W tych ostatnich meczach nie potrafiliśmy strzelić bramki, ale przecież nie graliśmy fatalnie. Gdyby tak było, przegrywalibyśmy po 5:0.
Teraz w składzie mają się wreszcie zacząć pojawiać zawodnicy z Młodej Ekstraklasy tacy jak np. Szymon Drewniak, o którym ostatnio było głośno po tym, gdy wystąpił w roli głównej w filmie nakręconym przez młodych piłkarzy w internacie. Widać na nim jak Drewniak m.in. tańczy i pokazuje pośladki. Za swoje zachowanie wraz z pozostałymi „aktorami” został ukarany finansowo przez klub. Trener Rumak uważa sprawę za zamkniętą.
- Sportowo i pozasportowo oceniam go bardzo wysoko – zapewnia szkoleniowiec pierwszej drużyny i nie wyklucza, że da mu szansę już w niedzielę w meczu ze Śląskiem Wrocław.
Trener nie obawia się, że kibice mogą źle przyjąć pojawienie się Drewniaka na boisku.
- Komu mają klaskać kibice: piłkarzom z zagranicy, którzy przychodzą tu tylko po to, aby za chwilę wyjechać, czy takim zawodnikom jak Szymon, który od początku trenuje w Lechu i jest przyszłością tego klubu – mówi Rumak. – Jestem gorącym zwolennikiem tego, żeby Lech był poznański, a nie międzynarodowy.
Poznaniakiem w drużynie jest m.in. Bartosz Ślusarski, który za czasów Jose Mari Bakero nie grał prawie wcale, a u Rumaka pojawia się na boisku regularnie.
- Żałuję tylko tych okazji, jakie miałem w ostatnim meczu w Krakowie i w Białymstoku, gdybym je wykorzystał atmosfera i wyniki byłyby zupełnie inne – przyznaje napastnik Kolejorza.
Ślusarski zapewnia, że wszyscy zawodnicy bardzo przejmują się ostatnimi wynikami.
- Osoby, które nam zarzucają, że nam nie zależy, zapraszam na trening – mówi „Ślusarz”. – Przecież wszyscy chcemy wygrywać, nie tylko z powodu więzi emocjonalnej z klubem, ale też chociażby po to, aby trafić później do lepszego klubu.
Najbliższy mecz Kolejorza już w niedzielę o godz. 14.30, a rywalem Lecha będzie Śląsk Wrocław. Mariusz Rumak wierzy, że kibice przyjdą i drużynę będą dopingować, a nie krytykować.
- Kibice są surowi w swoich ocenach, ale mają do tego prawo – uważa trener Lecha. – Wierzę, że ci najwierniejsi pojawią się na trybunach, aby nam pomóc, ale musimy im odpowiedzieć dobrą grą.
Czytaj też: |
Wisła - Lech 1:0: Co z tym Kolejorzem? Spotkanie w Krakowie miało uratować sezon Kolejorza. Nie wyszło. Nieskuteczny Lech Poznań odpada z Pucharu Polski. |
**
**
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?