Stowarzyszenie zarzuca dziennikarzowi, że publikacje, które ukazały się na łamach dziennika, były nieprawdziwe i miały negatywny wpływ na wizerunek stowarzyszenia.
Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w lutym 2010 roku. Kilkanaście osób zostało wtedy zatrzymanych przez Centralne Biuro Śledcze. W artykułach "Gang kibiców Lecha?" i "Pseudokibice Lecha: narkotyki i ustawki" dziennikarz napisał, że zatrzymani powiązani są ze stowarzyszeniem kibiców Lecha Poznań.
- Sporne artykuły bardzo dotknęły członków naszego stowarzyszenia. Chodzi przede wszystkim o sformułowanie, że stowarzyszenia ma powiązania z grupami przestępczymi - tłumaczył Marcin Kawka, członek zarządu Stowarzyszenia Wiary Lecha.
Według "Gazety Wyborczej" klub miał zawrzeć umowę z kibolami, na podstawie której ci drudzy, zamiast policji i firmy ochroniarskiej, mieliby pilnować porządku na stadionie.
- Odkąd jestem w zarządzie stowarzyszenia na pewno żadnej takiej umowy ani pisanej ani niepisanej nie było. W umowie, która istnieje między klubem a stowarzyszeniem nie ma mowy o ochronie - mówił Kawka.
Pozwany dziennikarz, Piotr Żytnicki, uważa, że jego materiały były rzetelne. - Nie mam sobie nic do zarzucenia. Kiedy odkryłem, że wśród zatrzymanych są członkowie Wiary Lecha, to postanowiłem przypomnieć fakty z reportażu opublikowanym rok wcześniej. Tamtego artykułu, na którym się oparłem, nikt wcześniej nie kwestionował - powiedział.
Stowarzyszenie Wiara Lecha domaga się przeprosin na łamach "Gazety" oraz 10 tys. zł. Kolejna rozprawa odbędzie się 11 maja.
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?