SĄD - Areszt po strzelaninie pod Szamotułami

O tej sprawie w piątek mówiła cała Polska. Około godziny 2.30 koło Dusznik w powiecie szamotulskim policjanci prowadzili akcję przeciw włamywaczom. Nic dziwnego, że gdy jeden z patroli zobaczył volkswagena busa, postanowił go zatrzymać. Pojazd stanął. Policjanci nie zdążyli nawet podejść do kierowcy, gdy ze środka wyskoczyło dwóch napastników. Jeden mierzył z broni długiej do funkcjonariusza.

Wszystko potoczyło się szybko. Gumowy pocisk trafił policjanta w twarz, drugi mundurowy dostał cios w głowę kolbą od pistoletu. Wcześniej zdążył strzelić w kierunku jednego z bandytów. Napastnicy wciągnęli rannego do auta i odjechali, a policjanci wezwali pomoc. Ich koledzy kilka kilometrów dalej ujęli podejrzanych. Zatrzymano trzech mężczyzn, zwłoki czwartego znaleźli w samochodzie. – To byli znani przestępcy związani z tak zwaną grupą szczecińską, wszyscy byli już karani – poinformowała policja. – Byli uzbrojeni, na sobie mieli elementy umundurowania policyjnego, prawdopodobnie szykowali większy skok. W aucie znaleziono także skaner do podsłuchiwania policyjnych częstotliwości oraz miotacz gazu.

Policjanci trafili do szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Bandyci, 53-letni Tadeusz D., 42-letni Zbigniew K. i 41-letni Tadeusz O., do późnych godzin byli przesłuchiwani. Jak mówią śledczy, składali obszerne wyjaśnienia, jednak w wielu kwestiach były one sprzeczne – prokuratura zamierza je dokładnie zweryfikować. Jeszcze w piątek przed północą mężczyźni usłyszeli zarzuty.

– Wszystkim przedstawiliśmy zarzut czynnej napaści z bronią na jednego z policjantów oraz czynną napaść i pozbawienie wolności drugiego. Wszystkim zarzucono także nielegalne posiadanie broni palnej – poinformował Andrzej Laskowski, szef Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Prokurator nie wyklucza, że po uzyskaniu opinii biegłego balistyka jeden z podejrzanych dostanie kolejny zarzut: usiłowania zabójstwa policjanta.