Rano w poznańskim sądzie apelacyjnym rozpocznie się rozprawa odwoławcza czterech poznańskich policjantów, którzy podczas strzelaniny na ulicy Bałtyckiej przez pomyłkę zabili dziewiętnastolatka i trwale okaleczyli jego kolegę. Sąd okręgowy uniewinnił ich od zarzutów. Wyrok zaskarżył prokurator i adwokaci reprezentujący pokrzywdzonych.
Do tragedii doszło późnym wieczorem, 29 kwietnia 2004 roku. 19-letni Dawid Lis, zrelaksowany po kilku piwach, które wypił z kolegami na pożegnanie przed wojskiem, słuchał muzyki w samochodzie, siedząc na miejscu pasażera. Kierował jego rówieśnik i przyjaciel Łukasz Targosz. Zrezygnował z piwa, żeby odwieźć jednego z kolegów do Swarzędza. Dawid i Łukasz wjechali tam na zamknięte dla ruchu podwórko między blokami, wysadzili kolegę i odjechali w kierunku Poznania.
Pech chciał, że jedno z mieszkań w budynku, sprzed którego odjechali, było obserwowane przez policję. Funkcjonariusze chcieli zatrzymać poszukiwanego przestępcę. Gdy otrzymali informację, że z bloku wyszedł jakiś mężczyzna, doszli do wniosku, że może to być ścigany Sebastian Szczot.
Tragiczny finał rozegrał się na skrzyżowaniu ulic Gdyńskiej i Bałtyckiej około godziny 22.30. Gdy ubrani po cywilnemu policjanci z wyciągniętą bronią podeszli do samochodu, Łukasz i Dawid pomyśleli, że to napad. Próbowali uciec... Wówczas policjanci uznali, że kierowca obserwowanego wozu zamierza ich rozjechać. Oddali 39 strzałów w przekonaniu, że zagraża im poszukiwany od lat – między innymi, za napad z bronią na konwój z kantoru – groźny przestępca. Sebastian Szczot został zatrzymany kilka dni później. Zaskoczony przez policjantów nie stawiał oporu. Obyło się bez użycia broni.
Natomiast skutki strzelaniny na ulicy Bałtyckiej okazały się tragiczne dla dwóch nastolatków. Łukasz Targosz zginął na miejscu. Inna kula trafiła w kręgosłup Dawida Lisa i skazała go na wózek inwalidzki..
Proces – argumenty stron
Proces czterech policjantów rozpoczął się we wrześniu 2005 roku. Prokurator Marek Jabłeka z Zielonej Góry wnioskował, by ukarać policjantów za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, czym spowodowali zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób.
Zażądał kar bezwzględnego pozbawienia wolności – od 2 do 2,5 roku w więzieniu. Jednak sekundujący mu jako oskarżyciel posiłkowy rodziców Łukasza, adwokat Wiesław Michalski uznał wystąpienie prokuratora za... mowę obrońcy. W jego ocenie, oskarżyciel zbagatelizował zachowanie policjantów, sprowadzając je do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Przekonywał, że funkcjonariusze strzelający z kilku metrów do ludzi w samochodzie nie powodowali jedynie zagrożenia życia. Według mecenasa, to było zabójstwo.
Obrońcy oskarżonych prosili sąd o uniewinnienie policjantów. Przedstawiali ich jako świetnych fachowców, których życie zostało zagrożone podczas zdarzenia na ulicy Bałtyckiej. Podważali też wiarygodność zeznań Dawida Lisa.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Głosu Wielkopolskiego
Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [
ZAMÓW TERAZ SMS-em!](http://www.prasa24.pl)
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?