We wrześniu ubiegłego roku Wojciech Sz. pobił żonę kulą inwalidzką. Prokuratur oskarżył rencistę o zabójstwo i żądał 25 lat więzienia. Sąd pierwszej instancji przyjął jednak, że Wojciech Sz. nie zamierzał pozbawić żony życia. Chciał ją "uciszyć", gdy Maria Sz. awanturowała się...
- To zajście nie zaczęło się od tego, że ja ją pobiłem - tłumaczył oskarżony. - Ona się przewróciła, bo pijana była, ja ją podniosłem. Położyłem na tapczanie, przykryłem kocem. Chciałem, żeby przetrzeźwiała i doszła do siebie. Ona zaczęła mnie wyzywać, bo nie chciałem iść po nalewkę. Wtedy kilka razy ją uderzyłem: ręką i kulą...
Przyczyną zgony kobiety był odłamek połamanego mostku, który zatrzymał pracę serca. W tym czasie jej mąż chodził po mieście. - Po południu pomyślałem, że dosyć się wyspała. Poszedłem ją budzić, chwyciłem za rękę, a ona już sztywna była - powiedział Wojciech Sz.
Prokurator zaskarżył wyrok sądu pierwszej instancji. Jednak Sąd Apelacyjny w Poznaniu jej wczoraj nie uwzględnił.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?