34-letni Robert K. prowadził obserwacje i typował obiekty. Dał Jakubowi uszkodzony pistolet startowy, którym chłopak miał terroryzować farmaceutki. Mężczyźni zostali zatrzymani we wrześniu 2008 roku. Mieszkaniec Gorzowa, wówczas osiemnastoletni Jakub K. przyznał się do napadów. Dzięki jego wyjaśnieniom policjanci zatrzymali w centrum Poznania Roberta K. Upodobał sobie stolicę Wielkopolski po tym, jak zakończył odbywanie kary 9 lat więzienia - za rozbój, którego ofiara zmarła.
Dwaj przestępcy grasowali na terenie Poznania i Lubonia na przełomie kwietnia i maja 2008 roku. Mieszkali po piwnicach, ale na napady jeździli taksówkami. Robert miał nawet przywileje stałego klienta... Na miejscu przyjmował rolę obserwatora, natomiast Jakub wchodził do wytypowanych przez "szefa" aptek. Groził kobietom, że je zastrzeli, jeżeli nie wydadzą pieniędzy. Udane napady przynosiły oskarżonym od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Robert namawiał także wspólnika do atakowania samotnych kobiet. Jakub uderzał je zepsutym pistoletem w głowę i zabierał torebki.
7 maja samodzielnie wybrał aptekę na ulicy Hetmańskiej (szef typował inne placówki). Wtedy też po raz pierwszy nie ograniczył się do gróźb i uderzył farmaceutkę pistoletem w głowę. Poznański sąd jednak potraktował go łagodniej, wymierzając mu karę łączną 5 lat więzienia, gdyż przyznał się do winy i ujawnił okoliczności istotne dla śledztwa. Natomiast planującego i namawiającego do przestępstw recydywistę Roberta K. skazał na 7 lat.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?