Samochody reklamowe blokują ruch?

Jemu samemu taka sytuacja zdarzyła się wielokrotnie właśnie rano, gdy jechał do pracy.

"Spóźniłem się 20 minut do pracy, bo auta reklamowe blokowały ruch na rondzie" - pisze rozgoryczony. - "To jest jakaś paranoja, żeby prywatne firmy utrudniały ruch kierowcom, bo chcą sobie coś reklamować. Przecież to już przechodzi ludzkie wyobrażenie! Nie rozumiem, dlaczego policja nic z tym nie może zrobić, przecież to stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa!"

Niestety, sprawa nie przedstawia się tak prosto, jak się wydaje.
- Oczywiście, że możemy zatrzymać taką kolumnę samochodów, ukarać kierowców mandatami - mówi Andrzej Borowiak z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. - Ale tylko wtedy, gdy łamią przepisy. A takich przypadków nie stwierdzono. Oni jeżdżą z odpowiednią prędkością, uważają na znaki i nawet nie rozmawiają przez komórki...

Zdaniem wielu kierowców problem bierze się stąd, że kolumny samochodów reklamowych poruszają się po mieście wyjątkowo wolno. A ponieważ zazwyczaj jest to kilka lub kilkanaście pojazdów jeden za drugim, które w dodatku starają się, by samochód spoza konwoju nie wjechał pomiędzy nie, to potrafią zablokować pas ruchu na sporej długości. Jednak policja drogowa jest innego zdania.

- Określenie, że jadą za wolno, jest mało precyzyjne - mówi Andrzej Borowiak. - Bo co to znaczy? Prędkość ma być przede wszystkim bezpieczna i zgodna z przepisami. Jeśli więc kierowca chce jechać 30 km na godzinę, bo uważa, że tak jest dla niego i dla innych użytkowników drogi bezpiecznie, to może tak jechać. Przy okazji przypominam kierowcom, że w mieście w większości miejsc obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę, a gdzieniegdzie nawet do 40...

Zbyt wolna jazda nie jest w tym przypadku wykroczeniem - a dopóki kierowcy reklamowych aut nie będą popełniać innych wykroczeń, na których przyłapie ich drogówka, to na usunięcie ich z dróg raczej nie ma co liczyć. Drogi są dla wszystkich, jeśli tylko przestrzegają przepisów. A więc i dla pojazdów reklamowych też.