Myśliwi polują w Dymaczewie Starym na zwierzynę wychodząca z Wielkopolskiego Parku Narodowego - mówi Adam Kaczmarek dyrektor WPN. By chronić zwierzynę Park chce utworzyć Strefę Ochrony.
Granice Wielkopolskiego Parku Narodowego zmieniano ostatnio w roku 1996. Przed zmianą przebiegała ona wzdłuż szosy Mosina - Stęszew. Po zmianie Park kończy się w rejonie Dymaczewa na ścianie lasu. Teren między lasem a szosą wydzierżawiony został Kołu Łowieckiemu Żbik. To około 250 ha. Część tego terenu jest w różnym stopniu zabudowana. Polowań w okolicach Mosiny i Krosinka nie sposób prowadzić. Jednak dyrektor Adam Kaczmarek twierdzi, że na obszarze około 120 ha w okolicach Dymaczewa Starego zwierzyna wychodząca z lasu jest intensywnie strzelana.
- Myśliwi mają tam16 ambon - mówi Adam Kaczmarek, dyrektor WPN.
Według dyrektora myśliwi nie prowadzą właściwej gospodarki, czego dowodem jest brak poletek zaporowych, które zapobiegają wchodzeniu zwierząt w szkodę. Myśliwi twierdzą coś innego. - W roku 1997 przyjęliśmy 1,3 tys. ha do obwodu łowieckiego. To było i Dymaczewo i część miasta Puszczykowa i Mosiny. Za te tereny płacimy jako Koło Łowieckie dzierżawę. Ponadto za każdą szkodę wyrządzoną przez zwierzęta płacimy rolnikom odszkodowania. Kiedy zmuszono nas do przejęcia terenów przedstawiono nam rzekome szkody w wysokości około 20 tys.zł. Ponadto Urząd Wojewódzki wypłacił rolnikom jeszcze wyższą kwotę. Na terenach jakie nam powierzono zorganizowaliśmy patrole myśliwych. Odstraszaliśmy zwierzynę, żeby nie wchodziła w uprawy. Odszkodowania zmalały. W rejonie Dymaczewa postawiliśmy osiem ambon, a stało się to za wiedzą i zgodą poprzedniego dyrektora WPN - mówi Jerzy Okulicz, prezes Koła Łowieckiego Żbik .
Pojechaliśmy w rejon Dymaczewa Starego. Doliczyliśmy się ośmiu ambon.
- Ambony muszą w tym rejonie stać, ponieważ jest on pofałdowany i wymaga tego bezpieczeństwo strzelających - wyjaśnia Jerzy Falbierski z Koła Łowieckiego Żbik pokazując ambony w terenie. Myśliwi udowodnili też, że od dłuższego już czasu uprawiają w lasach pasy zaporowe. Łącznie mają ich około 4 kilometrów. W Parku nie mogą ich urządzać, ponieważ to nie jest ich teren.Trudno też mówić, że zwierzyna należy do parku. Ona z natury migruje.
Dyrektor WPN zaproponował Kołu Łowieckiemu, by to zrezygnowało z terenu przy Dymaczewie już w maju tego roku. - Przy uzgodnieniach planu łowieckiego na sezon 2005/2006 zobowiązaliśmy się odstąpić od strzelania do saren w rejonie Dymaczewa - dodaje Jerzy Falbierski.
Zanim jednak strefa zostanie ustanowiona dyrektor parku musi z propozycją wystąpić do Ministra Środowiska. Projekt musi pozytywnie zaopiniować również Rada Naukowa WPN.
Adam Kaczmarek
dyrektor WPN
Na terenie WPN prowadzone są wyłącznie odstrzały redukcyjne i sanitarne. Odbywają się one wyłącznie na gruntach rolnych objętych ochroną krajobrazową. Nie strzela się natomiast do zwierzyny w strefach ochrony ścisłej i częściowej. Strefa będzie stanowiona i na terenach innych gmin, ale tam zmiany będą nieznaczne.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?