Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SC Braga – Lech: Ogromna szansa na awans przed Kolejorzem

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - SC Braga, Lech Poznań - Sporting Braga
Lech - SC Braga, Lech Poznań - Sporting Braga archiwum/hesus6:9
Nie dość, że Lech ma zaliczkę z pierwszego meczu, to w rewanżu Portugalczycy zagrają w okrojonym składzie.

Polskie drużyny od lat mają problem, aby już w lutym być w formie pozwalającej rywalizować jak równy z równym w europejskich pucharach z drużynami z lig, które zaczynają rozgrywki wcześniej niż polska ekstraklasa. Ostatni przykład to... odpadnięcie Lecha z Pucharu UEFA po dwumeczu z Udinese wiosną 2009 r.

Tym razem poznaniacy stają jednak przed ogromną szansą, aby przełamać to polskie fatum. Optymizmem przed rewanżowym spotkaniem ze Sportingiem Braga napawa przede wszystkim wynik pierwszego meczu. Lech wygrał bardzo skromnie, bo tylko 1:0, ale fakt, że wygrał u siebie, nie tracąc gola, może okazać się języczkiem u wagi. Zgodnie z regulaminem rozgrywek przy równym stosunku bramek po obu meczach, o awansie decyduje to, która drużyna zdobyła więcej goli na wyjeździe. Dzięki temu, jeśli tylko w czwartek w Bradze lechitom uda się zdobyć chociaż jedną bramkę, rywale, aby ich wyeliminować, będą musieli zdobyć aż trzy (przy wyniku 2:1 awansuje Lech).

To jednak analiza przypadku, gdy Kolejorz w Bradze przegra, a tak przecież wcale być nie musi. Trzeba bowiem przyznać, że w Poznaniu Portugalczycy nie pokazali wielkiego futbolu i wydaje się, że poznaniacy mogą z nimi powalczyć w czwartek nawet o zwycięstwo. Największą niewiadomą jest jednak to, jak bardzo na wynik meczu w Poznaniu wpłynęła fatalna murawa i niesprzyjająca pogoda.

W czwartkowy wieczór obie drużyny zmierzą się na dobrze przygotowanym boisku i na pewno nie przy padającym śniegu, co jednak cieszy nie tylko piłkarzy Sportingu, ale także Lecha.

- Wierzymy, że stać nas na odwrócenie losów rywalizacji – mówi przed spotkaniem Domingos, trener SC Braga. – Dla nas jest to bardzo ważne spotkanie i spoczywa na nas duża odpowiedzialność za wynik.

Kolejorz wyleciał do Bragi już we wtorek, czyli aż na dwa dni przed meczem.
- W Poznaniu nie ma wystarczająco dobrych warunków do treningów, poza tym zależy nam na dobrym zaaklimatyzowaniu się zawodników – wyjaśniał jeszcze przed wylotem Łukasz Mowlik, kierownik poznańskiej drużyny.

W składzie ciągle brakuje kontuzjowanych Grzegorza Wojtkowiaka i Tomasza Bandrowskiego, ale jest za to Dimitrije Injac, który zagrał już 90 minut w niedzielnym spotkaniu Pucharu Polski z Polonią Warszawa. Lech przystąpi zatem do meczu wzmocniony w porównaniu do pierwszego spotkania ze Sportingiem. Co innego Portugalczycy, w których szeregach po ostatnim weekendzie przybyło zawodników niezdolnych do gry. Do kontuzjowanych już wcześniej obrońcy Paulao i pomocnika Vandinho dołączyli defensywny pomocnik Custodio, a pod znakiem zapytania stoi także występ napastnika Alana.

W ostatni weekend obie drużyny przegrały swoje mecze – Lech przegrał u siebie ćwierćfinałowy pojedynek z Polonią Warszawa 0:1 po pechowym, samobójczym strzale Manuela Arboledy. Z kolei Sporting Braga poległ na własnym boisku z niżej notowanym zespołem Pacos Ferreira 1:2.

To wskazuje, że oba zespoły nie są w najwyższej formie, ale bez wątpienia do czwartkowego meczu podejdą z maksymalną koncentracją i zaangażowaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto