18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schron wojewody, czyli zimnowojenna pamiątka w Puszczykowie [ZDJĘCIA]

Zbyszek Snusz
Schron wojewody w Puszczykowie
Schron wojewody w Puszczykowie Zbyszek Snusz
Puszczykowo - jedna z wielu podpoznańskich miejscowości. Cisza, spokój. Przez kilkadziesiąt lat tylko nieliczni wiedzieli, że to właśnie tam w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku ówcześni stratedzy postanowili zakamuflować przed wrogiem "zapasowy punkt dowodzenia" dla urzędującego wówczas wojewody i jego sztabu.

Podziemny bunkier był dobrze zamaskowany. Jego budowa trwała dwa lata. Do dzisiaj spacerując po ulicy, nie sposób się domyślić, że pod jednym z domów ukryto schron dla ważnych urzędników. Z zewnątrz nic szczególnego nie wskazuje, że teren skrywa jakąś tajemnicę. Na działce stoi zwyczajny piętrowy budynek, jakich wiele w okolicy. Dopiero po przejściu przez bramę wprawne oko może dostrzec, że wokół domu z ziemi wystaje kilka kominów i włazów.

Odkryj Mroczny Poznań: Więcej historii z dreszczykiem

Do podziemi prowadzą dwa wejścia, oba bardzo dobrze ukryte. Nie można się tam dostać przez budynek - ten miał tylko służyć maskowaniu okolicy i nie został połączony ze schronem. Przez lata mieszkała w nim wraz z rodziną osoba, która pilnowała znajdującego się pod ziemią schronu.

Schody, które prowadzą do jednego z wejść przykryte są specjalnym przesuwanym daszkiem, aby nie były widoczne „z góry”. Dopiero po jego odsunięciu i pokonaniu kilkunastu stopni w dół stajemy przed głównym wejściem.

Własne ujęcie wody i niezależne zasilanie

Obiekt o powierzchni prawie 500 metrów kwadratowych był przygotowany na całkowitą izolację od otoczenia i przez 3 miesiące miał chronić pracujący wewnątrz sztab wojewody, a być może również i inne służby. Zakładano, że jednocześnie będzie mogło w nim przebywać nawet 60 osób.

Oprócz pomieszczeń przystosowanych do pracy schron miał własne ujęcie wody, miejsca na przygotowywanie posiłków, odpoczynku oraz sanitariaty. Urządzenia filtrowentylacyjne miały zapobiegać przenikaniu do wewnątrz powietrza skażonego w wyniku użycia broni chemicznej. Także brak energii elektrycznej z zasilania zewnętrznego nie stanowił problemu. W takim przypadku można było uruchomić dwa potężne agregaty, z których jeden znajduje się w samym bunkrze.

Wnętrze podzielone zostało na sektory, które w razie konieczności mogły być odcinane od reszty budowli pancernymi drzwiami zamykanymi przez specjalny hydrauliczny system uniemożliwiający ich otwarcie z zewnątrz.

Rola jaką przypisano schronowi – zapasowy punkt dowodzenia – wymagała by urządzenia zapewniające łączność, szczególnie ważny element jego wyposażenia, dysponowały odpowiednią mocą i pojemnością.

Kabel, do którego nikt nie chciał się przyznać

W jednym z pomieszczeń do dzisiaj stoi centrala telefoniczna, przez którą można było się połączyć „ze światem” potężnym kablem. Łatwo sobie wyobrazić przerażenie operatora koparki, który kilkanaście lat temu pracując przy układaniu kanalizacji, natrafił na kabel telefoniczny, do którego, sądząc po jego grubości, można by podłączyć wszystkie telefony miejskie. Kabel nie widniał na żadnej ówczesnej mapie. Rozpoczęto więc poszukiwania jego właścicieli. Co nie dziwi, żadna z pytanych instytucji nie chciała się do niego przyznać.

Gdy zmieniła się doktryna obronna, obiekt przestał pełnić rolę, do jakiej został stworzony. W 2005 roku wojewoda przekazał schron miastu. Mimo upływu lat bunkier zachował się w dość dobrym stanie. Instalacja wodna i elektryczna jeszcze kilka lat temu były całkowicie sprawne. Przetrwało również sporo wyposażenia.

Puszczykowski bunkier nie jest już tajny, jego wnętrz jednak tak szybko pewnie nie zobaczymy. Jak przyznaje burmistrz Puszczykowa, zagospodarowanie schronu wymagałoby to sporych nakładów finansowych. Do tej pory udało się wyremontować jedynie dom, w którym znajduje się teraz pięć mieszkań komunalnych.

Bardzo podobny obiekt powstał również na zachodnich rogatkach Poznania - w Krzyżownikach. Przeznaczono go dla prezydenta miasta. W 2008 roku schron przekazano Wielkopolskiemu Muzeum Walk Niepodległościowych. Muzealnicy okazjonalnie udostępniają go turystom do zwiedzania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto