Przekazania pięciu tysięcy złotych na sport amatorski i publicznych przeprosin żądają od prezesa OZPN Leszno dwaj sędziowie. W jednym z wywiadów szef związku zarzucił im udział w ustawianiu piłkarskich spotkań.
Jako przykład prezes Marian Witczak podał dwa spotkania z udziałem Zootechnika Pawłowice (leszczyńska A-klasa). W pierwszym drużyna ta grała z Sokołem Chwałkowo, w drugim – z Awdańcem Pakosław. – W meczach dochodziło do dantejskich scen – przekonuje Witczak. – W spotkaniu Zootechnika z ekipą z Pakosławia do 75. minuty nic się na boisku nie działo. Potem do akcji wkroczył sędzia Konieczny i z kapelusza podyktował dwa karne – wyjaśnia. W drugim przypadku jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zawodnicy z Pawłowic mieli usłyszeć od swoich rywali, że i tak nie wygrają, bo spotkanie poprowadzi Zbigniew Stachowiak. Chwałkowo zwyciężyło 3:2.
Za pół litra i skrzynkę jabłek
- Jesteśmy niewinni – twierdzą zgodnie obydwaj arbitrzy. Przed sądem przyznali, że przez całą karierę nie mieli większych problemów z komisją dyscyplinarną OZPN, a obserwatorzy spotkań wystawiali im dobre noty. – Jak każdemu człowiekowi zdarzają mi się błędy, nigdy jednak nie byłem oszustem. Spotkanie Pawłowice-Chwałkowo prowadziłem najlepiej, jak umiałem – podkreślał na sali rozpraw Stachowiak. Wtórował mu Mariusz Konieczny. – Nie pozwolę, by ktoś w odniesieniu do mnie używał określeń, że ustawiam mecze za pół litra wódki i skrzynkę jabłek – zaznaczał.
Chcę uzdrawiać
– Korupcja w futbolu to problem ogólnokrajowy. Chciałem wytoczyć walkę temu zjawisku także na naszym podwórku. Mówiąc o panach Stachowiaku i Koniecznym wziąłem po prostu dwa pierwsze nazwiska z brzegu – wyjaśnia Witczak. Przyznaje, że na korupcyjne praktyki obydwu arbitrów nie ma bezpośrednich dowodów. – Na własne oczy widziałem jednak jak prowadzą spotkania. Poza tym nie raz słyszałem wypowiedzi piłkarzy i innych działaczy na ich temat – podkreśla. Witczak przyznał, że jest wprawdzie prezesem Zootechnika Pawłowice, ale fakt ten nie ma nic do rzeczy. – Potrafię być obiektywny. Honor i uczciwość nie są mi obce – rzucił wychodząc z sali.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?