Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seniorka z 1,3 tysiąca zł za bogata na lokal od miasta

Beata Marcińczyk
Eugenia Wójewska w domu przy ulicy Naramowickiej 213 mieszka ponad 70 lat i nigdy nie spóźniła się z czynszem
Eugenia Wójewska w domu przy ulicy Naramowickiej 213 mieszka ponad 70 lat i nigdy nie spóźniła się z czynszem Grzegorz Dembiński
Wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Jest wyrok – będzie eksmisja. Tylko gdzie się podział szacunek dla starszych w mieście, które zostało w 2010 r. laureatem konkursu „Samorząd przyjazny seniorom”?

Miasto dwa lata temu kupiło grunt z budynkiem od prywatnego właściciela pod budowę ulicy Nowonaramowickiej. Ulicy nie ma i na razie nie będzie. Sam budynek może też wkrótce przestanie istnieć, bo już jest w rozsypce.

Ktoś z urzędu nie dopatrzył jednak, że w ruinie wciąż mieszkają jeszcze trzy rodziny. Każda z inną umową. Negocjacje z dawnym właścicielem o inne lokale i odszkodowania nie odniosły skutku.

Miasto w trosce o swe interesy pozwało mieszkańców domu do sądu. Ci od czasu zmiany właściciela nie płacili czynszu, bo nie mieli komu (budynek nie miał zarządcy). W świetle prawa mieszkali tam zresztą nielegalnie (bo pokończyły im się umowy, które podpisali z poprzednim właścicielem).

W najtrudniejszej sytuacji byli lokatorzy na umowach cywilnoprawnych, czasowych. W ich przypadku – czemu trud-no się dziwić, bo jedna to rodzina z dziećmi – sąd, decydując o eksmisji, przyznał lokale socjalne. – W dwóch przypadkach mamy połowiczne zwycięstwo. Połowiczne, ponieważ lokal socjalny jest zawsze lokalem o niższym standardzie – mówi Mirosław Maciejewski, adwokat lokatorów z budynku przy Naramowickiej 213.

W przypadku 81-letniej Eugenii Wójewskiej, która w tym domu mieszka od 1938 roku i miała dawny przydział z miasta, sąd tydzień temu orzekł eksmisję bez prawa do lokalu socjalnego.

– Moja mama mieszka tu od 1938 roku. Ani razu nie spóźniła się z zapłaceniem czynszu właścicielce – mówi Jacek Głowniak. – Jakiś czas temu właścicielka zakładała instalację gazową i powiedziała nam, że konieczna jest przy tym zmiana umów na cywilne, na czas określony. Nabiła mamę w butelkę nie tłumacząc, czym to może w przyszłości skutkować. Nie mówiła nam też, że dom sprzeda.

Pani Eugenia myślała, że dawny przydział od miasta uchroni ją przed eksmisją.
– Sędzia argumentował, że skoro nie choruję i mam emeryturę oraz dodatek pielęgnacyjny, w sumie około 1300 złotych, to mogę wynająć lokal na wolnym rynku – mówi Eugenia Wójewska.

– Sędzia był niezbyt wrażliwy na czynniki społeczne – komentuje mec. Maciejewski. I zapewnia, że jeśli lokatorka będzie miała takie życzenie, to odwoła się od wyroku.

Pani Eugenia ma opuścić mieszkanie – czyli zagrzybiony pokój z kuchnią, którego właścicielem jest miasto – do końca sierpnia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Seniorka z 1,3 tysiąca zł za bogata na lokal od miasta - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto