Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Serce Szczecina? Łasztownia dla sztuki, artystów i młodzieży

red
Andrzej Szkocki
- Może warto pomyśleć o tym, by prawy brzeg Odry i Łasztownię nieco zróżnicować? By rzeka dzieliła nie tylko terytorialnie, ale także kulturowo? - napisał do naszej redakcji Marek Frenger, szczeciński pisarz. - To idealna przestrzeń dla sztuki, artystów i młodzieży szukającej ujścia dla pomysłów rodzonych przez jeszcze niczym nieskrępowaną wyobraźnię.

>>>

Ostatnio dużo słyszymy o powrocie Szczecina nad wodę. Pierwsze kroki już zostały poczynione: mamy bulwary, atrakcyjne i zaakceptowane przez mieszkańców (poza jednym politykiem) właściwie w 100%, udostępniono północną część Łasztowni, na której okazjonalnie odbywają się imprezy (Tall Ship Races, Juwenalia) i na której powstała Stara Rzeźnia oraz Ogród Społeczny (mam nadzieję, że nie tylko na okres tego lata), zbudowano marinę oraz most na Wyspę Grodzką.

Podobają mi się też propozycje magistratu: zwężenie Jana z Kolna na odcinku od Mostu Długiego do Trasy Zamkowej w celu uspokojenia ruchu i zrobienia miejsca na kamienice nad Odrą, most na Łasztownię z efektownym pylonem, linia tramwajowa tamże itd.

Wierzę też, że w końcu przestanie straszyć wyrwa w ziemi po Hotelu Arkona oraz w kwartałach na północny-wschód od niego.

Skoro jednak jesteśmy na początku drogi, która ma nas doprowadzić do powstania pompującego zielono-niebieską krew serca miasta, może warto rozpocząć dyskusję o tym, jak byśmy chcieli, by to serce wyglądało? A właściwie, jakim biło pulsem?

Najistotniejszym jego elementem ma być Łasztownia. Jej położenie daje niespotykaną chyba w skali kraju, szansę stworzenia dużego fragmentu centrum miasta właściwie od podstaw. Tak jak byśmy chcieli. Czy jednak wiemy jak byśmy chcieli?

Pamiętam, że będąc kilka lat temu w Dublinie zwróciłem uwagę na podział miasta. Jak zapewne każdy, kto był w tym mieście choć przez parę dni, wie, że rzeka Liffey dzieli Dublin na dwie części o odmiennym charakterze: biedniejszą Northside i bogatszą Southside. Ta odmienność widoczna jest na pierwszy rzut oka, ale ciekawe jest również to, co dostrzega się dopiero po chwili. Że ma też wpływ na artystyczne i nocne życie Dublina.

Południe to przeważnie eleganckie, gustowne i hipsterskie restauracje oraz puby. Z kolei północ to miejsce spotkań klasy robotniczej, ale i artystów oraz różnego rodzaju freaków.

Oczywiście nie jestem za tym, by po prostu przenosić do Szczecina coś, co kształtowało się w Dublinie przez wieki. Ale może warto pomyśleć o tym, by prawy brzeg Odry i Łasztownię nieco zróżnicować? By rzeka dzieliła nie tylko terytorialnie, ale także kulturowo?

Wydaje mi się, że lewobrzeże, wraz z bulwarami i całą naszą odbudowywaną ze zgliszczy Starówką to świetne miejsce dla restauracji, wypoczynku przy kawie, czy szklance wina i spacerów z dziećmi.

Z kolei Łasztownia (zwłaszcza część zabytkowa, odgrodzona obecnie symbolicznym, choć nie tylko, murem), ze względu na swoje położenie wydaje się wprost idealną przestrzenią dla sztuki, artystów i młodzieży szukającej ujścia dla pomysłów rodzonych przez jeszcze niczym nieskrępowaną wyobraźnię.

Wiem, na takie rozwiązanie potrzeba odwagi, a także pewnie rezygnacji z części wpływów z tytułu sprzedaży nieruchomości. Ale czyż świat nie jest pchany do przodu przez ludzi odważnych?

I czy nie chcielibyśmy, by serce naszego miasta było nie tylko piękne, ale też wrażliwe?

Marek Frenger

Czytaj więcej:

,
Zobacz jak żyją w weekendy bulwary. XX Flis Odrzański i Dni Odry

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto