W skład grupy Shofar wchodzą bowiem jej założyciel Raphael Rogiński, grający na gitarze elektrycznej, którego mogliśmy zobaczyć na Tzadiku wraz z grupą Cukunft oraz w projekcie Rogiński/Zimpel/Szpura. Na saksofonach gra Mikołaj Trzaska – koncert jego grupy Ircha Pneumatic z gościnnym udziałem Joego McPhee można było zobaczyć na rozpoczęcie festiwalu. Na instrumentach perkusyjnych gra Macio Moretti, który na scenie okazuje sie prawdziwą maszyną zniszczenia.
Na koncercie w Dragonie trójka muzyków pomieściła się jakoś na małej scenie, ale za to dźwięki przez nich grane wcale nie były skromne. Muzyka zespołu Shofar określana jest jako skrzyżowanie tradycyjnych chasydzkich melodii i z nowoczesnością free jazzu. I rzeczywiście tak jest, z tym, że podczas koncertu nie wydawało się, żeby to połączenie było robione na siłę.
Kiedy skupiony Rogiński z zeszytem nutowym na kolanach rozwija kolejną smutną, rzewną melodię, Moretti bardzo delikatnie trąca talerze perkusyjne koniuszkami pałeczek, a Trzaska wydobywa ze swojego saksofonu dźwięki przypominające właśnie brzmienie szofaru, to jesteśmy przekonani o zasadności połączenia melodii chasydzkich z free jazzem. Jednak najlepsze w muzyce grupy Shofar są momenty, gdy ich muzyka się rozpędza, zaczyna wirować, bez tchu, bez ustanku – wtedy zaczyna się zamieniać w, wydawałoby się, a to nieprawda, niekontrolowany hałas.
To właśnie ten hałas, który tworzony jest w konwencji free jazzowej, jest właśnie najbardziej zakorzeniony w tradycjach chasydzkich. Czyż nie jest tak, że chasydzi chcieli swoją muzyką dotrzeć do Boga? Żeby się to udało, musi być ona naprawdę głośna.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?