Skoczyli na pocztę

W czwartek po południu zamaskowani w kominiarkach mężczyźni weszli do niewielkiej placówki pocztowej w miejscowości Sady koło Poznania. Grożąc bronią zmusili pracującą tam kobietę do oddania kilku tysięcy złotych. Chcieli uciec zaparkowanym w pobliżu oplem calibra, ale kiedy zbliżali się do samochodu, zostali zauważeni przez przechodzących niedaleko detektywów z sekcji kryminalnej.

Ich uwagę zwrócił wygląd podejrzanych. Mieli na sobie bluzy z kapturami na głowach, a jeden z nich miał na rękach rękawiczki. Na okrzyk „Stój Policja!” mężczyźni rzucili się do ucieczki. Policjanci kilka razy oddali strzały ostrzegawcze i ujęli sprawców napadu w chwili, gdy próbowali wsiąść do samochodu. Przy zatrzymanych znaleziono kominiarki, rękawiczki, worek zrabowanych pieniędzy oraz pistolet – atrapę, której użyli podczas napadu.

Zatrzymani w czwartek w Sadach mężczyźni są mieszkańcami Poznania. Łukasz T. (26 lat) i Krzysztof N. (24 lata) są podejrzewani przez śledczych, że mogli brać udział w innych napadach. Grozi im do 12 lat więzienia.

Policja w Poznaniu i w innych okolicznych miejscowościach odnotowała kilka napadów na sklepy, punkty lotto, placówki bankowe i pocztowe. Bandyci zazwyczaj wybierali obiekty usytuowane w ustronnych i spokojnych miejscach. Zazwyczaj pracujący tam personel składał się z jednej osoby.

W maju tego roku powołano specjalny zespół policjantów do wykrycia sprawców. Funkcjonariusze tego zespołu typowali wiele miejsc, które ich zdaniem mogły być celem bandytów. Patrolowali takie miejsca i obserwowali ludzi wzbudzających jakiekolwiek podejrzenia. Równolegle inna grupa policjantów prowadziła akcje operacyjne. Zbierali informacje o środowisku złodziei i osobach, które mogły zajmować się takimi napadami.

Efektem działania policjantów było zatrzymanie sprawców, którzy napadali na sklepy spożywcze z nożem. Wpadli w pobliżu ulicy Zakopiańskiej. Zostali opisami przez okradzioną ekspedientkę i zauważeni przez mundurowych, którzy patrolowali okolicę.