Dla poznańskich Skorpionów niedzielny wyjazdowy mecz z Lokomotiv Daugavpils miał być ostatnią szansą, by myśleć jeszcze o uniknięciu baraży o utrzymanie w żużlowej pierwszej lidze. Szanse te, i tak już zresztą mocno teoretyczne, zespół trenera Mirosława Kowalika stracił definitywnie bez rywalizacji na torze, bowiem do spotkania na Łotwie w ogóle nie doszło.
Poznaniacy zmuszeni byli oddać mecz walkowerem. Nie dość, że w klubie brak pieniędzy, brak zgody na użytkowanie stadionu na Golęcinie, to jeszcze przed meczem w Daudavpils doszedł brak składu.
Więcej informacji o czarnym sporcie na stronie Głosu Żużlowego
Już wcześniej wiadomo było, że na Łotwie na pewno nie wystąpią Norbert Kościuch i Peter Kildmand, którzy ostatnio mieli problemy z barkiem i nie są jeszcze gotowi do rywalizacji na torze. W tej sytuacji barwy PSŻ Lechma mieli reprezentować ci sami zawodnicy, którzy występowali w poprzednim meczu w Rybniku, w tym Węgier Norbert Magosi. Niestety jak pech to pech. W sobotę żużlowiec startował w zawodach drugiej rundy Indywidualnych Mistrzostw Węgier i w ostatnim swoim wyścigu upadł przewrócony przez Laszlo Szatmariego doznając kontuzji uniemożliwiającej mu wyjazd na Łotwę.
Szkoleniowiec Skorpionów w niedzielę mógł mieć więc do dyspozycji jedynie czterech zawodników. W drużynie ze stolicy Wielkopolski nie było więc wystarczającej liczby żużlowców, by wystawić zgodny z regulaminem minimum pięcioosobowy skład i żeby spotkanie z Lokomotiv Daugavpils doszło do skutku do skutku.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?