Słodko-gorzkie święto pielęgniarek

Już po raz piąty pielęgniarki ze Szpitala Klinicznego im. Helidora Święcickiego spotkały się, aby uczcić Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki. Święto to ustanowiono w dzień urodzin Florence Nightingale, Brytyjki uznawanej za twórczynię nowoczesnego pielęgniarstwa.

Choć od jej czasów wiele się zmieniło, to jednak w Polsce sytuacja tej grupy zawodowej jest obecnie dość ciężka.
- Ten zawód jest często niedoceniany, nie tylko przez pacjentów. Wielu wylewa swoje żale na pielęgniarki niesłusznie, ponieważ często to przepisy są winne, a nie pielęgniarki - przekonywał Przemysław Pacia, wicewojewoda wielkopolski. - Może się narażę pewnym grupom tym, co teraz powiem, ale uważam, że bez pielęgniarek lekarze nie mieliby czego szukać. Spróbujmy zatem pomimo problemów czerpać radość z tego święta.

Z pewnością święto to udane było dla pielęgniarek, które otrzymały wyróżnienia za osiągnięte w pracy wyniki. Pielęgniarki zostały docenione przez zespoły, w których pracują w spitalu.

Jednak ciepłe słowa skierowane były do wszystkich pielęgniarek i pielęgniarzy pracujących w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego.
- W naszej placówce pracuje ok. 1500 osób, z czego 520 osób to pielęgniarki lub pielęgniarze - mówiła Krystyna Mackiewicz, dyrektor naczelna szpitala. - Mają oni świadomość, że materia z którą pracują jest niezmiernie delikatna. Tą materią jest właśnie ludzkie życie.

Mimo wielu trudności widać było, że pielęgniarki nie tracą pogody ducha.
- Myślę, że zmiany w naszym zawodzie nastąpią i musimy się do nich przygotować. Nie prognozujmy źle - przemawiała optymistycznie Czesława Maruszyńska, naczelna pielęgniarka ze szpitala przy ulicy Przybyszewskiego.