Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieciarze buszują po opustoszałych lasach. Namierzyć ich starają się poznańscy strażnicy miejscy. Powstaje coraz więcej dzikich wysypisk

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
W rejonie ulicy Chojnickiej w Poznaniu nieznani sprawcy wyrzucili w lesie całe mnóstwo worków, w których znajdowały się części z demontażu samochodów. W lasach można znaleźć wiele takich dzikich wysypisk śmieci. Ludzie wyrzucają stare meble, zalegający w domach i garażach niepotrzebny sprzęt
W rejonie ulicy Chojnickiej w Poznaniu nieznani sprawcy wyrzucili w lesie całe mnóstwo worków, w których znajdowały się części z demontażu samochodów. W lasach można znaleźć wiele takich dzikich wysypisk śmieci. Ludzie wyrzucają stare meble, zalegający w domach i garażach niepotrzebny sprzęt Straż Miejska Poznania
W okresie pandemii w lasach można zauważyć coraz więcej dzikich wysypisk. Przykładem jest las w okolicy ul. Chojnickiej w Poznaniu, w którym można zauważyć wielką stertę śmieci, najpewniej pochodzących z nielegalnego demontażu pojazdów. O całej sprawie jest już powiadomiona policja.

Wysypisko przy Chojnickiej w najbliższym czasie ma być posprzątane. - Niestety, takich spraw mamy ostatnio więcej – przyznaje Piwecki. - Aktywność śmieciarzy jest ostatnio zdecydowanie większa.

Przykładem są zlikwidowane wysypiska przy ul. Nad Jeziorem (alejka wzdłuż Jeziora Kierskiego), które zostało usunięte przez Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu. - Znaleźliśmy tam dwa laptopy, ale informatycy nie wpadli na trop ich właścicieli – twierdzi Piwecki. I dodaje: - Kilka dni temu też ZDM uprzątnął odpady, które znajdowały się na drodze prowadzącej do „plaży łąbędziowej”. Były to opony oraz śmieci z garażu i domu.

Czytaj też: Poznań: Od kwietnia w związku z epidemią koronawirusa mogą nastąpić zmiany w odbiorze śmieci. "Część załóg trzeba izolować"

Gdy je posprzątano, dzikie wysypiska pojawiły się w kolejnych miejscach. - Przy ulicy Koszalińskiej na poboczu przed Strzeszynkiem, przy Wałeckiej czy Beskidzkiej – wymienia Piwecki. - Tutaj odpadów jest zdecydowanie mniej niż na Chojnickiej, ale ich usunięcie też sporo kosztuje.

Piwecki przypuszcza, że mniejsza liczba ludzi spacerujących po lasach, zachęca do nielegalnego wyrzucania śmieci.

Co grozi za wyrzucanie śmieci w lasach, przy drogach?

- Mandat w wysokości 500 złotych, kontrola w miejscu pracy bądź zamieszkania – mówi Piwecki. I dodaje: - Jakiekolwiek uchybienia z zakresu gospodarki odpadami komunalnymi są karane kolejnym mandatem w wysokości 500 złotych. Ponadto trzeba ponieść koszty porządkowania, a to oznacza wydatek od tysiąca złotych w górę.

Odpady musi usunąć firma, będąca w wykazie działalności regulowanej. Ich wykaz dostępny jest na stronie związku GOAP.

Ile dzikich wysypisk ujawnili strażnicy w 2019 roku?

W ubiegłym roku poznańscy strażnicy miejscy wykryli 677 dzikich wysypisk i doprowadzili do ich likwidacji. W 54 przypadków sprawców udało się namierzyć i zostali ukarani, a także obciążeni kosztami usunięcia odpadów.

W pozostałych przypadkach koszt posprzątania ponieśli zarządcy terenów. W zdecydowanej większości dzikie wysypiska znajdowały się na gruntach miejskich, dlatego za sprzątanie śmieci zapłacono z miejskiej kasy.

Jak twierdzi Piwecki, roczne koszty sprzątania po tych, którzy nielegalnie podrzucają śmieci w różne miejsca, wynoszą kilka milionów złotych.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto