Gdyby nie kalendarzowa kartka, z której jak nic wynika, że mamy lany poniedziałek, idąc ulicami Poznania można by w ogóle o tej tradycji zapomnieć. Dobrze znany widok młodzieży biegającej z butelkami wody, czy nawet wiadrami teraz jest tylko wspomnieniem.
O tym, że ktoś jednak kultywuje zwyczaj polewania wodą, świadczą jedynie nieliczne ślady wody na chodnikach. Ten rok jest jednak wyjątkowo spokojny, co potwierdzają m.in. policjanci, którzy nie odnotowali jak na razie żadnych zgłoszeń związanych z polewaniem wodą. Problemów nie ma także poznańskie MPK, które w ubiegłych latach zmagało się z chuliganami wlewającymi wodę do tramwajów czy autobusów.
- Jest wyjątkowo spokojnie - przyznaje dyżurny ruchu MPK.
Czyżby tradycja polewania wodą zanikała? Najpewniej za ten spokój odpowiada niezbyt sprzyjająca aura. Mimo świecącego słońca lany poniedziałek jest w Poznaniu bardzo chłody, w dodatku wieje silny wiatr, który wzmaga odczuwanie zimna.
Przypomnijmy, że za przesadne pielęgnowanie tradycji śmigusa-dyngusa można dostać nawet mandat. Oblewanie wodą bez zgody polewanego to bowiem wykroczenie ujęte w art. 51 kodeksu wykroczeń, za które grozi mandat od 20 do 500 zł.
**
**
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?