Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śpiewać fletowo, czyli bez wibracji

Marek Zaradniak
Jest ich około setki. Czterdziestu panów, czyli tenorów i basów, a reszta to soprany i alty, czyli chłopcy. To Poznańskie Słowiki.

O śpiewaniu w słynnym poznańskim chórze marzy wielu chłopców. Kiedyś co roku zgłaszało się około 300. Teraz 20 lub 30. Wybieranych jest kilkunastu.
– Wymagamy nie tylko muzykalności i poczucia rytmu, ale i dobrych stopni. Udział w chórze nie może przeszkadzać w nauce szkolnej. Na kilkudziesięciu chłopców około 85 procent ma świadectwa z czerwonym paskiem. Udowadniają tym, że potrafią nie tylko punktualnie przychodzić na próby, ale i uczą się dobrze. A poza tym chodzą na pływanie, urządzają sobie wycieczki rowerowe, grają w piłkę nożną jak wszyscy normalni chłopcy. W ramach Poznańskich Słowików działa też zespół falsecistów – młodych ludzi po mutacji, którzy potrafią śpiewać czystym falsetem – mówi profesor Stefan Stuligrosz.

Zapytany jak chronić głos wyjaśnia, że zabrania swoim śpiewakom... jedzenia czegokolwiek z makiem lub orzechami. A to dlatego, że oleje, które zawierają te produkty wpływają na struny głosowe. Można natomiast jeść suszone śliwki. – Lodów nie zabraniamy jeść, ale zalecam, aby nie przesadzali i zanim spożyją rozgrzali je trochę w ustach – zauważa Stefan Stuligrosz.

– Nie zastanawiam się nad tym jak kształtujemy nasze brzmienie, ale podobno jesteśmy rozpoznawalni – mówi Stefan Stuligrosz. – Ustawiam głosy tak, aby brzmiały „fletowo”, czyli bez wibracji i były ciemno zabarwione. To trudne do wykonania, ale trzeba nad tym pracować. Poznają nas też po tym, że potrafimy śpiewać legato. Chodzi o to, aby nie skandować poszczególnych sylab, tylko aby jedna wynikała z drugiej – zauważa Stefan Stuligrosz.

Gdy się bliżej pozna Poznańskie Słowiki można się przekonać, że to fantastyczna grupa przyjaciół. Pomagają sobie. Są bardzo zdyscyplinowani. Stefan Stuligrosz uważa, że chór to bardziej szkoła dobrego wychowania niż zespół artystyczny.

– Śpiew chóralny wymaga zgodnego wykonywania różnych elementów. Nie można jasną barwą śpiewać czegoś co jest smutne, a ciemną barwą utworów radosnych. Uczę chłopców podzielności uwagi. Patrząc w nuty muszą obserwować dyrygenta. Ja patrzę w partyturę, ale wiem kto się drapie za uchem albo rozmawia z kolegą. To nie mogą być w przyszłości mimozy, ale ludzie twardzi – zauważa Stefan Stuligrosz, dodając, że wychowankom zwraca uwagę słynnym swym powiedzeniem – „Inteligentnemu chłopcu mówi się tylko raz”.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto