Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spontaniczny piknik na pl. Wolności zaskoczył policję

Lilia Łada
Lilia Łada
Częstowali się kawą i ciepłymi mufinkami, grali w badmintona i świetnie się bawili, ale nie uprzedzili urzędników, więc przyjechała policja.

Ci, którzy przechodzili przez plac Wolności w samo południe, mogli tam ujrzeć dość nietypowy widok. Kilkadziesiąt osób nie bacząc na to, że mamy już październik, rozłożyło koce, rozstawiło leżaki i urządziło sobie piknik. Między uczestnikami krążyły termosy z gorącą kawą, ktoś przyniósł świeżo upieczone mufinki, nie brakowało apetycznych sałatek, pączków, rogalików z przeróżnym nadzieniem.

- Może kawy? - proponuje Franciszek Sterczewski, jeden z pomysłodawców akcji. - Ja nie jestem organizatorem, ta akcja go nie ma, ja jestem tylko małym kamyczkiem tego domina, jednym z  wielu... Po prostu postanowiliśmy z przyjaciółmi i znajomymi wykorzystać ten pogodny weekend i umówić się na piknik właśnie tutaj. Wrzuciliśmy pomysł na facebooka i okazało się, jak widać, że wielu osobom to się spodobało.

Dlaczego wybrali akurat to miejsce? Powód jest bardzo prosty.
- Martwi nas, że tu się nic nie dzieje, centrum pustoszeje, a władze miasta nic z tym nie robią - wyjaśnia Sterczewski, który jest studentem architektury. - A przecież przed wojną było inaczej: na schodach Arkadii była kawiarnia, ludzie tu spacerowali. To kwestia złego zagospodarowania przestrzeni: tu jest nieprzytulna kostka brukowa, ławki są tylko po bokach. Nawet jak latem jest tu boisko do siatkówki to też pograć mogą tylko ci, którzy biorą udział w turnieju. A chodzi o to, żeby ludzie chcieli tu przyjść i poczuć się jak u siebie.

I rzeczywiście: chętnych do oswojenia i przywrócenia Poznaniowi placu Wolności okazało się naprawdę wielu.
- Jest ładna pogoda i to fajny sposób na spędzenie poranka - wyjaśnia zwięźle Kuba.
- Śniadanie je się codziennie, ale nie w takiej scenerii - śmieje się jego kolega Mirek. - No i tu faktycznie niewiele się dzieje, chyba że na tych schodach tam i po 22.
- Ja tu przyszedłem z głodu - mówi Filip, kolejny uczestnik pikniku na placu Wolności. - Ale jak trzeba to zaraz coś mądrego wymyślę i powiem.

Atmosfera pikniku była naprawdę piknikowa: wiele pań przyszło w pięknych piknikowych kapeluszach, sporo osób nie tylko przydźwigało stoliki i krzesełka, ale pamiętało także o obrusach, filiżankach, a nawet rakietach do badmintona. Między stolikami biegały dzieci i psy - jak to na pikniku.

Tę radosną, niewymuszoną atmosferę nieco zmąciło pojawienie się policyjnego patrolu, który przyjechał przyjrzeć się zgromadzeniu, bo nie miał żadnego zgłoszenia o tym, że coś takiego ma się odbywać na placu Wolności. Policjanci pouczyli uczestników, że organizatorzy pikniku powinni wcześniej złożyć pismo do władz miasta z informacją o imprezie - niestety, nie byli już w stanie odpowiedzieć na pytanie, kto miał zgłosić to zgromadzenie, skoro ono nie ma organizatora. Wszyscy, którzy przyszli na plac Wolności, przyszli tu spontanicznie.

- To rodzaj flash moba - usiłował wytłumaczyć stróżom prawa poznański kompozytor Zbigniew Łowżył, który razem z żoną także brał udział w pikniku.

Ostatecznie skończyło się na tylko na pouczeniu, żeby uczestnicy pikniku nie zapomnieli po nim posprzątać, co też wszyscy obecni policjantom solennie obiecali. Po czym zabawa przy bagietkach, kabanosach i gorącej kawie trwała nadal, a wszyscy zgodzili się z tym, że taki piknik koniecznie trzeba będzie powtórzyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto