Najpierw przeszkadzał lokatorom przy ul. Literackiej 45. Teraz chcą się go pozbyć
mieszkańcy bloku obok, przy ul. Owidiusza. Parking strzeżony na Strzeszynie Greckim
- ich zdaniem - działa nielegalnie.
Ciągle się stamtąd kurzy, bo nie ma asfaltu. Poza tym jest hałas. Podobno doszło tam do jakiejś awantury - mówią mieszkańcy. - Co będzie wiosną i latem? Z powodu unoszącego się brudu nawet nie wywiesimy tam prania, nie mówiąc o przebywaniu na balkonie.
Złośliwi lokatorzy?
Lokatorom wyraźnie przeszkadza parking strzeżony. Wszystkie zarzuty odpiera właściciel obiektu, Marek Guderski. - Kurzy się tak samo, jakby samochody jeździły po normalnej drodze. Poza tym pojazdy wyjeżdżają z parkingu bardzo wolno, żeby nie stwarzać kłopotu mieszkańcom. Uważam, że wszystkie skargi to czysta złośliwość. Może to wynikać m.in. z faktu, że kilka osób starało się u mnie o pracę, ale jej nie dostało. Właściciel uporządkował teren, na którym do tej pory było gruzowisko i sterta śmieci. Korzystali z niego głównie właściciele psów.
Działa legalnie
Parking strzeżony początkowo zlokalizowany był przy ul. Literackiej. Obecnie w tym miejscu spółka PPB Ataner buduje kolejny blok. Po jego przeniesieniu mieszkańcy zarzucali właścicielowi nielegalną działalność. Marek Guderski twierdzi, że to nieprawda. - Rada osiedla wyraziła zgodę na działalność. Nie rozumiem, w czym jest problem. Mam kilkanaście parkingów w mieście. Na tym konkretnym parkuje kilkunastu kierowców. Pozostali przenieśli się gdzie indziej. Obiekt nie przynosi zysków i czynny jest tylko po to, by nie pozbawić pracowników zatrudnienia.
Paulina Piątek z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania sprawdzała, czy jest tak, jak mówi właściciel. - Działka, przy ul. Literackiej 45 należy do PPB Ataner. O sprawie powiadomiliśmy straż miejską. Strażnicy zareagowali natychmiast.
- Nie wydaje nam się, żeby parking działał całkowicie nielegalnie - wyjaśnia Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej. - Dowodem może być np. pracownik, zatrudniony na umowę o pracę. Tymczasem sami kierowcy cieszą się, że mogą zostawiać samochody na parkingu przed blokiem. Zapewniają, że dzięki temu śpią spokojnie, bo nie obawiają się kradzieży auta.
- Właściciel parkingu musi się stawić w komisariacie i przedstawić dokumenty dotyczące działalności - mówi Przemysław Piwecki.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?