Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spoza miasta: Nagimi tyłkami ratownicy pożegnali wakacje 2010

Spoza Miasta
Spoza Miasta
To już tradycja – tak zwanym „skokiem białych delfinów” (od bieli nagich pośladków) ratownicy pracujący na 22-kilometrowej plaży w Mielnie żegnają sezon.

Punktualnie o godz. 18.15 kilkudziesięciu ratowników wskoczyło z głównej plaży do morza. W wodzie, odwróceni tyłem do publiki, zdjęli slipy i pokazali pupy, których biel na tle opalenizny mocno rzucała się w oczy. Jednych może ten zwyczaj oburza, innych bawi, ale i tak co roku przyciąga wielu gapiów, którzy chcą to "plum bez majtek” zobaczyć.

Pożegnanie, któremu towarzyszyła spora fala i wietrzna, choć słoneczna pogoda, było tylko symboliczne. Ratownicy i ratowniczki, których w tym sezonie pracuje 68 na mieleńskich plażach, pozostaną na swoich 18 stanowiskach do niedzieli. Potem, do połowy września ratownicy strzec będą plażowiczów tylko z jednego stanowiska przy głównym wejściu.

Lato ratownicy uznają za udane. Nie sprawdziły się wstępne prognozy, które ostrzegały przed chłodnym lipcem. Ten był gorący, wręcz upalny. – Ani razu, przez cały sezon nie wywiesiliśmy czerwonej flagi ze względu na niską temperaturę wody. Bałtyk był wyjątkowo ciepły. Średnia temperatura to osiemnaście, dziewiętnaście stopni Celsjusza, ale zdarzały się dni, i to wcale nie tak rzadko, że osiągała nawet dwadzieścia jeden stopni – mówi Leszek Pytel, szef mieleńskich ratowników. – To też w jakiś tam stopniu wpłynęło na fakt, że nikt się w gminie nie utopił.

Ludzie mogli się kąpać na strzeżonych plażach i rzadziej wybierali tę ryzykowną kąpiel w niestrzeżonych miejscach. Interwencji w wodzie mieliśmy jednak sporo, bo sto siedemdziesiąt i to właśnie w większości na niestrzeżonych plażach. W Unieściu już spod wody wyciągaliśmy mężczyznę, który po czterech piwach wypłynął na materacu i z niego spadł. Naprawdę, gdybyśmy na ratunek skoczyli minutę później, wyciągalibyśmy topielca. W Mielenku uratowany turysta już po akcji przyszedł do nas, ale nie podziękować, tylko pytać, gdzie jest jego ręcznik... – wspomina ratownik.

W to lato na mieleńskie plaże 18 razy wzywana była karetka reanimacyjna. Tylko jednego lipcowego dnia, kiedy temperatura w słońcu mocno przekraczała 50 stopni Celsjusza, aż osiem razy. Niestety, dwa razy reanimacja nie przyniosła rezultatu. Jednego mężczyznę nie udało się uratować po zawale, drugiego zabił zator tętniczy. Plagą tego lata były gubiące się dzieci, których rodzice zapominali, że na plaży o to nie trudno.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spoza miasta: Nagimi tyłkami ratownicy pożegnali wakacje 2010 - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto