Sławomir H., mieszkaniec Słupcy, pod koniec listopada 2010 r. wyszedł z domu i do dziś nie dał znaku życia. Słupeccy policjanci podczas kolejnego etapu poszukiwań postanowili użyć psów tropiących, ponieważ tym razem zamierzali przeszukać lasy w rejonie Strzałkowa i Wólki. Tam właśnie po raz ostatni widziano zaginionego.
Niestety, także i tym razem nie udało się odnaleźć Sławomira H. - nieoczekiwanie jednak psy doprowadziły policjantów do koczowiska bezdomnego w lesie między Strzałkowem i Wólką, w miejscu między torami kolejowymi, a trasą K-92. Mężczyzna był tak bardzo wyczerpany, że nie był w stanie się podnieść.
Policjanci natychmiast wezwali pomoc - gdy przyjechało pogotowie okazało się, że bezdomny jest w stanie krańcowego wyczerpania i wychłodzenia, ma też odmrożenia, głównie stóp. Mężczyzna został przewieziony do słupeckiego szpitala, a lekarze ocenili jego stan jako poważny.
Bezdomny od tygodnia koczował w wóleckim lesie na legowisku ze starego siedzenia samochodowego. Do przykrycia miał tylko stare szmaty. Policjanci nie odkryli na miejscu śladów ogniska. Gdyby nie doskonały węch policyjnego psa, mężczyzna najprawdopodobniej nie przeżyłby kolejnej nocy.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?