Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada, kiedy wracała do domu po imprezie z przyjaciółmi. Od czasu jej zaginięcia minęły trzy miesiące. Według Włodzimierza Jujeczki z Fundacji Pro Familia Mea powołanej przez Centralne Biuro Detektywistyki i Obserwacji w Poznaniu nawet najlepiej wyszkolone i najczulsze psy, nie mogą po takim czasie znaleźć żadnych konkretnych śladów.
- Im dłuższy okres, tym gorzej. Psom tropiącym daje się do nawęszenia jakiś zapach i one prowadzą po nim. Trzy miesiące to jednak za długi okres, bo po nawęszeniu pies musi znaleźć w okolicy ten sam zapach. A po takim okresie tego zapachu tam nie ma – mówił w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Włodzimierz Jujeczka, były funkcjonariusz policji i przewodnik psów tropiących Fundacji Pro Familia Mea powołanej przez Centralne Biuro Detektywistyki i Obserwacji w Poznaniu.
Jujeczko uważa, że trzy miesiące to zdecydowanie za długo, by psy mogły cokolwiek odnaleźć. Zwłaszcza, że cały czas panuje zima i śnieg połączony z solą, sypaną na ulice i chodniki nie ułatwiają zwierzętom zadania. Były funkcjonariusz nie ma wątpliwości co do sensu takiej akcji po tak długim czasie. - Według mnie nie ma szans na wytropienie śladów. Po raz kolejny powtórzę, że trzy miesiące od zaginięcia to za długi czasu – opowiadał Jujeczko.
Całą rozmowę przeczytacie TUTAJ:
Sprawa Ewy Tylman: Policjanci zamknęli centrum Poznania
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?