Sprawca wypadku na budowie dworca aresztowany. Grozi mu 12 lat więzienia

Prokuratura przesłuchała już operatora dźwigu, który przewrócił się na budowie poznańskiego dworca w poniedziałek. W wyniku tego wypadku jedna osoba zginęła, a druga ranna trafiła do szpitala. Do tej pory operatora nie można było przesłuchac, bo mężczyzna musiał wpierw wytrzeźwieć. W wydychanym powietrzu miał 2,7 promila alkoholu, ale według jego zapewnień, alkohol wypił dopiero po wypadku, żeby opanować nerwy.

- Tadeuszowi M. przedstawiono zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać zawalenia się budowli, w wyniku czego śmierć poniósł Aleksander Sz - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prokuratoury Okręgowej w Poznaniu. - W oparciu o zgromadzony dotychczas materiał dowodowy, w opisie zdarzenia wskazano, że podejrzany znajdował się w stanie nietrzeźwości.

Operatorowi dźwigu grozi nawet od 2 do nawet 12 lat więzienia.
- Tadeusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - mówi Magdalena Mazur-Prus.

Przypomnijmy, że w poniedziałek, 12 grudnia na budowie dworca kolejowego Poznań Główny przewrócił się 50-tonowy dźwig. Jego olbrzymie ramię uderzyło w konstrukcję dworca, raniąc dwie osoby, z których jedna zmarła później w szpitalu.

Wypadek spowodował wstrzymanie wszelkich prac na dworcu. Dobę po tym wydarzeniu Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał zgodę na kontynuowanie prac, ale z wyłączeniem miejsca, gdzie doszło do katastrofy.

Zmarł robotnik przygnieciony przez przewrócony dźwig na budowie dworca Nie żyje mężczyzna, którego uderzyło ramię przewróconego dźwigu na budowie dworca Poznań Główny.

50-tonowy dźwig przewrócił się na budowie dworca Poznań Główny (zdjęcia) Po 11 na budowie dworca przewrócił się 50-tonowy dźwig. Są ranni.