Każdego dnia Kajtuś doznaje ogromnego cierpienia - każdy dotyk bardzo boli. Jego mama żyje nadzieją, że specjalistom uda się mu pomóc. Szansą na lepsze życie jest przeszczep komórek macierzystych. Jeden już się odbył, ale nie przyniósł skutku.
Chłopiec otrzymał chemię, w ostatnich tygodniach czuł się bardzo źle. Gorączkował, jego skóra była szczególnie wrażliwa. - Kochani! Przepraszam, że tak rzadko piszę, ale drugi przeszczep bardzo dużo mnie kosztuje. Strach, niepewność, oczekiwanie... Patrzenie na Kajtusia, jak znowu przechodzi przez to wszystko... Czasami po prostu nawet nie wiem co napisać. Jest ciężko. Wyniki badań są dobre, jednak ja czekam na to najważniejsze - badanie DNA. I wiadomość od lekarzy, że jest bardzo bardzo dobrze, że się udało. Na to niestety jeszcze za wcześnie - napisała w zeszłym tygodniu mama Kajtka, Beata Kwiatek.
W poniedziałek pojawił się kolejny wpis. - Jeszcze w sobotę plan był taki, że w niedzielę wychodzimy ze szpitala. Niestety w sobotę rano Rycerz dostał gorączki i bardzo mocno zaczął boleć go brzuszek. Wypis odwołano - napisała mama chłopca. Oboje czekają, aż nowe leki zaczną działać, a sam Kajtek poczuje się lepiej. Głównym zajęciem malucha jest teraz jeżdżenie na rowerze, który niedawno dostał.
Opublikowany przezFacebook
Śrem: Kajtek w USA. Trwa walka z chorobą "Małego Motyla"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?