Śródka: nocne miasto pełne magii

Ta piękna, klimatyczna, choć - powiedzmy sobie szczerze - mocno zapuszczona dzielnica ma w sobie ten urok, któy wyjątkowo silnie działa na artystów. Nie oparli mu się także aktorzy Teatru Ósmego Dnia, którzy właśnie tutaj noca z 21 na 22 maja, postanowili zrelizować nocny projekt społeczno-artystyczny "Drugie miasto".

To kolejna odsłona projektu, który powstał w 2003 roku, by - w założeniu - po pierwsze pokazać tych poznańskich twórców, którzy działają w przestrzeniach nieteatralnych i niekonwencjonalnych, a po drugie pokazać ich tak, by powstało widowisko artystyczne zrozumiałe dla masowego odbiorcy. Tym razem artyści opanowali ulice, mury, dachy i puste place poznańskiej Śródki.

Akcję pomyślano tak, by widzowie sami mogli budować sobie swoją magiczną Śródkę błądząc po jej uliczkach, odkrywając w ich zakamarkach i zaułkach kolejne akcje, pokazy czy wystawy bez względu na to, od której strony weszli na Śródkę. Przy moście Jordana był to spektakl Bodyland przygotowany pzez Movements Factory: to spektakl taneczny, utrzymany w stylistyce wycieczki z kaowcem z lat 70., w którym żaden z tancerzy nie miał mniej niż 60 lat.

Po drugiej stronie mostu czekały już bajkowe, kolorowe projekcje na ścianie jednej z kamienic przeplatane opowieściami o dawnej Śródce snutymi przez jej mieszkańców.
- Śródka słynęła jako niedobra dzielnica, ale to nieprawda - słychać głos Grażyny Opat, mieszkanki Śródki od urodzenia. - Za moich młodzieńczych lat był piękna Sródka, ona się nigdy nie powtórzy... To była jedna wielka rodzina...

Po chwili jej głos zmienia głosa Jana Mroza, też tutejszego mieszkańca, który opowiada o letnich kąpielach w Cybinie, na które przychodzili ludzie także z Zawad i Komandorii.
- Dzielnica umiała się bawić - opowiada. - Tu były zabawy urządzane na placu, oganizowali trochę grania i była zabawa.

Maria Powalisz wspomina, jak jako dziecko zasypiała przy stukocie kopyt koni śródeckich dorożkarzy. Zbyszko Wesołowski pamięta śródecki chór założony przez Edmunda Kajdasza, Gerard Cofta rynek pełen straganów i przekupek, w przerwach opanowywany pzez dzieci z hulajnogami, a Ferdynad Radtke domy przy nieistniejącym już dziś rynku Śródeckim - w jednym z nich się urodził.

- Moja ciocia, która mieszka w Opolu i ma 90 lat często mnie pyta, co tam w Republice Śródeckiej - mówi Ferdynad Radke.

A Republikę Śródecką każdy chętny mógł tej magicznej nocy odwiedzić, przechadzając się wśród sznurów z praniem do wtóru opowieści jej mieszkańców. Nieco dalej, przy Filipińskiej, można było oglądać Śródkę w fotografii widzianą oczami podopiecznych fundacji Tres, a po przejściu obok dawnego kina Malta widziało się koniec długiej kolejki do "Tunelu" przygotowanego przez Teatr Biuro Podróży na jednej z pustych, zarośniętych działek po wyburzonym domu.

Spacerującym po Śródce sprzed stu, a może nawet więcej lat, towarzyszyły projekcje multimedialne na ścianach budynków przygotowane przez Dominika Lejmana z Galerii Starter, których finał nastąpił podczas rozpoczętej kwadrans przed północą Śródeckiej Fiesty. W najlepszym plenerowym stylu festiwalu Malta, między ozdobione projekcjami egzotycznych zwierząt kamienice weszli ludzie z ogromnymi lampionami i cała Śródka zapłonęła kolorwymi światłami...

Było ciekawie, magicznie, choć nie zawsze do końca zrozumiale. Jednak żeby być do końca sprawiedliwym, trzeba powiedzieć, że największy udział w tej magii miała sama Śródka jako taka. To jest rzeczywiście dzielnica z magią, charakterem i niepowtarzalnym klimatem, a działania teatralne mogły to tylko lepiej pokazać.

Smutne jest jedynie to, że teatr się skończy, a Śródka znów na jakiś czas zapadnie w niepamięć. Zniknął już Pokój z widokiem, antykwariat, który chciał podtrzymywać tę magię na codzień. Nie ma już kina Malta, kolejnego magicznego śródeckiego miejsca. Okazjonalnym akcjom nie towarzyszy nic, co mogłoby na stałe przywrócić tę dzielnicę do życia.

Aby zobaczyć wiecej zdjęć wystarczy kliknąć w miniaturkę w galerii poniżej

Drugie Miasto - Śródka (zdjęcia) Dzięki kulturalno-społecznej akcji Teatru Ósmego Dnia Śródka zmieniła się jak za dotknięciem magicznej różdżki...