Stadion żużlowy powstanie w nowym miejscu. Ratusz wskazał tereny LKJ i przedstawił szczegóły inwestycji

- Budowa rozpocznie się po uzyskaniu dokumentacji z pozwoleniami - mówi Krzysztof Żuk. - Wszystko zależy od okresu uzyskania decyzji środowiskowej, ale zajmie to więcej niż kilka miesięcy. Przypomnę, że z różnych względów, na decyzję odnośnie dworca zintegrowanego czekaliśmy półtora roku. Mamy nadzieję, że w przypadku stadionu żużlowego potrwa to rok - dodaje prezydent Lublina.

Opracowaniem koncepcji nowego obiektu żużlowego zajmuje się poznańska firma Kavoo Invest. Chociaż ratusz zdecydował o jego lokalizacji na terenie zajmowanym przez LKJ, to podczas czwartkowej prezentacji architekt Wojciech Ryżyński przedstawił koncepcję stadionu budowanego w miejscu obecnego, przy Al. Zygmuntowskich.

- Zajmując się tym projektem skupialiśmy się na ciasnej działce i trudnych warunkach gruntowych występujących w tym miejscu. Stadion jest prosty, bez udziwnień. Stworzyliśmy konstrukcję bardzo bezpieczną, która oparta została na płycie i garażu podziemnym. Ta konstrukcja znana jest ze stadionu w Chorzowie - mówi Wojciech Ryżyński.

Architekt opracował dwie koncepcje dachu. Jeden w całości zakrywający stadion i drugi z centralnym otwarciem (dach zakryłby tylko trybuny i tor). Prezydent opowiada się za pierwszym rozwiązaniem.

- Wariant kryty pozwala na ulokowanie tam wielu innych wydarzeń sportowych i kulturalnych. Jest to ważne z uwagi na późniejszą eksploatację obiektu i szukania źródeł jego utrzymania - twierdzi Żuk.

Projekt zakłada podgrzewanie trybun, więc w okresie zimowym obiekt mógłby służyć innym dyscyplinom sportowym.

Przy Krochmalnej i Ciepłej

Miasto zrezygnowało z budowy stadionu przy Al. Zygmuntowskich, ponieważ żużlowcy musieliby wówczas na pewien okres przenieść się w inne miejsce. Powtarzana w ostatnich miesiącach opcja umiejscowienia toru żużlowego na Arenie Lublin została ostatecznie wykluczona. Samo przygotowanie stadionu do tego przedsięwzięcia pochłonęłoby bowiem 16 milionów złotych.

- Rozważaliśmy też wariant budowy toru obok stadionu piłkarskiego, ale te tereny należałoby najpierw wykupić, więc cały proces zostałby rozciągnięty w czasie. Nie moglibyśmy zagwarantować, że w przyszłym roku rozpoczęlibyśmy procedowanie decyzji środowiskowej - tłumaczy Żuk.

Ratusz zdecydował się zatem na teren zajmowany obecnie przez Lubelski Klub Jeździecki. - Przygotowaliśmy dwa warianty. Jeden zakłada lokalizację stadionu od strony wybudowanej estakady, natomiast drugi bliżej ul. Dzierżawnej. My opowiadamy się za tą bliżej estakady - twierdzi prezydent.

Za tym miejscem przemawia fakt, że teren jest własnością miasta, obszar jest wystarczająco duży, aby wokół stadionu powstała dodatkowa infrastruktura oraz dobrze skomunikowany.

- Jesteśmy w trybie opracowywania zmiany planów do tego obszaru. Nie musimy więc wykonywać tutaj żadnych dodatkowych ruchów - zauważa Artur Szymczyk, zastępca prezydenta ds. inwestycji i rozwoju.

Prezydent zapewnia, że obszar pozostanie rekreacyjny i że budowa stadionu żużlowego nie wyklucza planowanych w tym miejscu również sześciu boisk piłkarskich.

Z Areną za dużo kłopotów

Jeszcze niedawno prezydent Żuk mówił o wstępnych przymiarkach wbudowania toru żużlowego w Arenę Lublin. W czwartek ratusz przyznał, że pomysł przeniesienia żużla na czas budowy nowego obiektu przy Zygmuntowskich był nierealny.

Pierwszą przeszkodą jest okres trwałości obiektu, który wynosi pięć lat i trwa do końca 2020 roku. - Do tego momentu nie możemy nawet od strony formalnej przygotować się do sporządzenia dokumentacji technicznej - tłumaczył Krzysztof Komorski, wiceprezes MOSiR Bystrzyca. - Nie możemy także mówić o pracach adaptacyjnych, ponieważ byłaby to gruntowna przebudowa obiektu i potrzebne byłoby pozwolenie na budowę - dodaje.

Sama płyta boiska wymagałaby dużych inwestycji, aby zabezpieczyć znajdujące się tam instalacje.