Stanowczo za dużo strat

Poznańskie koszykarki nie miały wiele do powiedzenia we wczorajszym meczu z ŁKS Łódź. Największy zawód sprawiły zawodniczki grające na obwodzie.

Gospodynie nadspodziewanie szybko wypracowały sobie znaczącą przewagę. Stało się tak głównie za sprawą celnych rzutów za trzy punkty. Po ,,trójkach’’ Birute Dominauskaite i Alicji Perlińskiej łodzianki prowadziły 8:2. W kolejnych minutach systematycznie powiększały przewagę i odbierały wiarę w zwycięstwo swoim rywalkom. ,,Skuteczność łodzianek w pierwszej kwarcie była imponująca. Nie tylko nam byłoby się trudno w tej fazie gry im przeciwstawić’’ - tłumaczył trener gości, Andrzej Słabęcki.

W drugiej połowie spotkania pewne złudzenia można było jeszcze mieć w 32 minucie, gdy po rzucie Marty Korgiel ŁKS prowadził tylko 50:37. Kolejne akcje miejscowych pozbawiły jednak poz- nanianki złudzeń. Na nic się zdało w tej sytuacji efektowne wejście pod kosz najlepszej zawodniczki wśród przyjezdnych, Marzeny Najmowicz. Quay na pierwsze zwycięstwo w 2003 r. będzie musiał więc jeszcze poczekać. Mimo niekorzystnego terminarza najbliższych pojedynków trener Słabęcki jest optymistą.

,,Dostrzegam postęp w grze, ale wciąż mamy za dużo słabości. Tym razem dobrze zagrały wysokie zawodniczki, a znacznie poniżej oczekiwań - obwodowe. Mieliśmy stanowczo za dużo strat. Jak ktoś gubi 21 razy w trakcie meczu piłkę, nie może się spodziewać wygranej, choćby miał fantastyczny procent skuteczności rzutów’’ - zakończył szkoleniowiec poznanianek.

ŁKS Łódź - Quay POSiR Poznań 91:71

91:71 (28:16, 22:17, 13:18, 28:20).

ŁKS: Jodeikaite 21, Toma 20, Iwliejewa 14, Dominauskaite 13, Szymańska 8, Włodarska 7, Perlińska 5, Rohacewicz 2, Owczarek 1, Żuk 0.

Quay: Korgiel 18, Najmowicz 18, Kvasnika 11, Barenyiova 9, Karpińska 7, Żurkowska 4, Lamparska 4.

Sędziowali Robert Aleksandrowicz i Dariusz Kowalczyk.
Widzów: 1000.