Specjalne słupki (jeden jest ruchomy, dzięki czemu upoważnione osoby będą mogły przejechać) pojawiły się już w trzech miejscach.
– Teraz trzeba podłączyć kamery i urządzenia dźwiękowe – mówi Tomasz Libich z ZDM. – Zasada działania tych urządzeń będzie podobna, jak w przypadku domofonów.
Upoważnione osoby będą posiadały specjalne karty. Po ich przyłożeniu do skrzynki – jeden ze słupków będzie się opuszczał. Pozostałe osoby, które będą musiały dostać się na płytę rynku (pracownicy pogotowia, pary udające się do Urzędu Stanu Cywilnego czy choćby ochroniarze, którzy jadą na interwencję do jednego ze znajdujących się tam lokali) będą mogły skontaktować się z pracownikami obsługującymi bramki.
Prace budowlane potrwają do końca miesiąca. Na początku listopada bramki mają zacząć funkcjonować.
– Dlaczego to robimy? Żeby „uszczelnić” Stary Rynek – wyjaśnia Libich. – W ten właśnie sposób chcemy go lepiej chronić.
Koszt urządzeń wraz z montażem to wydatek prawie 700 tysięcy złotych.
– W Poznaniu jest zarejestrowanych ponad 360 tysięcy samochodów. Trudno nad wszystkim zapanować – przyznaje Anna Nowaczyk z poznańskiej straży miejskiej. – Mnóstwo aut wjeżdża na rynek „na dziko”. Są to głównie samochody dostawcze, ale także mieszkańcy i osoby, którym się wydaje, że jak na chwilę wjadą, to nic się nie stanie.
Dostawcy będą mogli przejeżdżać przez bramki w wyznaczonych godzinach (podobnie jest to teraz). Pozostali po prostu nie przejadą.
– Bywam na Starym Rynku prawie codziennie i widzę, co się tam dzieje. Sporo samochodów jest zostawianych na kilkanaście minut, a kierowcy idą do restauracji – mówi Maria Strzałko, miejski konserwator zabytków. – Dlatego te skrzynki ograniczające wjazd są potrzebne. Musimy chronić rynek.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?