1 czerwca w nocy policję zaalarmowano, że młody mężczyzna wdrapał się na pręgierz i zrzucił rzeźbę kata z wysokości kilku metrów. Funkcjonariusze zatrzymali wtedy 21-letniego Macieja G. i zabezpieczyli fragmenty potłuczonej figury. Brakowało tylko głowy. 2 czerwca po południu przyniósł ją do staromiejskiego komisariatu chłopak, który tłumaczył, że zabrał ją z rynku w obawie, że ktoś wyrzuci ją na śmieci.
Maciej G., bezrobotny poznaniak, tłumaczył mundurowym, że wspiął się na pręgierz, bo chciał się sfotografować. Stracił jednak równowagę, spadł, a z nim figura. Gdy wytrzeźwiał i usłyszał zarzut zniszczenia zabytku, za co grozi do 10 lat więzienia, stał się bardziej pokorny. - Powiedział, że chce dobrowolnie poddać się karze - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Poznański pręgierz to ośmioboczna kolumna, którą wieńczy figura kata w stroju rycerza. Kat trzyma uniesiony miecz symbolizujący prawo do wykonywania wyroków śmierci (pręgierz służył między innymi do wykonywania kar chłosty i obcinania części ciała skazanych). Oryginalny pręgierz, pochodzący z 1535 roku, znajduje się w Muzeum Miasta Poznania. Obiekt na Starym Rynku to replika . Figurę kata w stroju rycerza stworzył w 1925 roku wielkopolski rzeźbiarz Marcin Rożek.
- Zebraliśmy roztrzaskaną przez wandala figurę. Okazało się na szczęście, że jej fragmenty można posklejać - tłumaczy Maria Strzałko. - Niektóre części zostały utracone. Brakuje na przykład stopy kata. Przypuszczamy, że roztrzaskała się w mak. Zostanie ona odtworzona.
Naprawa figury będzie kosztowała około 40 tysięcy złotych. To pieniądze z budżetu konserwatora miejskiego, przeznaczone na awaryjne sytuacje.
- Dopasowanie wszystkich fragmentów, uzupełnienie braków to benedyktyńska praca: żmudna, wymagająca niebywałej cierpliwości i dokładności - zaznacza Maria Strzałko. - Mamy zapewnienia, że zostanie ona zakończona pod koniec lipca. Być może będzie kilku-dniowe opóźnienie. Liczymy jednak, że w połowie wakacji kat wróci na pręgierz - dodaje miejski konserwator zabytków.
Jesienią 2009 roku wandale pomalowali pręgierz farbą. Rok temu, gdy na Starym Rynku kilkadziesiąt tysięcy osób fetowało mistrzostwo Polski wywalczone przez piłkarzy Lecha, pręgierz ucierpiał ponownie: kat stracił dłoń trzymającą miecz. Za naprawę zapłacili kibice.
Czytaj także: Pręgierz przewrócony, bo jakiś palant się upił
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?