Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefan Kaegi: Unikam korzystania z Wikipedii

Redakcja
- Wolę skupiać się na historiach konkretnych ludzi - mówi ...
- Wolę skupiać się na historiach konkretnych ludzi - mówi ... Dorothea Tuch
- Wolę skupiać się na historiach konkretnych ludzi - mówi kurator idiomu na Malta Festival 2012 i reżyser spektaklu "Bodenprobe Kasachstan", w którym właśnie przez skomplikowane losy kilku osób opowiada o mało znanym fragmencie rosyjsko-niemieckiej historii.

Na scenie pięć osób. Każda z nich ma coś do przekazania. Nie tylko mówią, też śpiewają, grają i tańczą. Choć kwestie są wyuczone, to prawdziwe. Na scenie nie występują zawodowi aktorzy, którzy mają doświadczenie teatralne.

To ludzie, którzy opowiadają swoje własne historie związane z Kazachstanem, gdzie kiedyś mieszkali (w okresie stalinowskim tysiące osób niemieckiego pochodzenia zostały deportowane do tego kraju, a na początku lat 90. XX wieku podjęto akcję masowego przesiedlania ich potomków do Niemiec), Niemcami, gdzie mieszkają teraz, i... ropą.

Z ich losów wyłania się niezwykle szczegółowy i bogaty portret kraju, w którym złoża ropy naftowej odkryto w ostatniej dekadzie XX wieku. Kraju, w którym zbudowano nową stolicę i kraju, który jest podzielony nie granicami państwowymi, a prawami do odwiertów. Kaegi pokazuje powiązanie historii i mechanizmów politycznych z regułami rządzącymi ekonomią.

Osób do spektaklu - rosyjskich Niemców - reżyser szukał przez rok. W tym czasie wysłuchał historii około 80 osób. Przedstawienie, które stworzył już po premierze wywołało wiele kontrowersji.

- Po spektaklu w Berlinie pan z ambasady kazachskiej poinformował nas, że już nie mamy, po co pojawiać się w Kazachstanie - mówi Stefan Kaegi. - Bardzo starał się też wpłynać na jego kształt, formę. Przez trzy godziny starał się nas indoktrynować, mówił, że powinniśmy lepiej pokazać Kazachstan.

Bodenprobe Kasachstan to prawdziwe, blisko 2-godzinne, intelektualne show, na którym nie sposób się nudzić. W ramach tegorocznego festiwalu Malta można je zobaczyć po raz pierwszy w Polsce. To uczta zarówno dla widzów, jak i aktorów, ludzi z krwi i kości.

Gdy w piątek po spektaklu odbyło się spotkanie z twórcą i aktorami, zabrakło tylko jednej osoby - Gerda Baumanna, który pracował dla firmy wiertniczej w Kazachstanie. Gerd to pojawiał się, to znikał.

- Pewnie już bawi w jednym z klubów - domyślali się pozostali aktorzy.
Po kolejnym zniknięciu tajemnicę odkrył sam reżyser. - Musimy mu wybaczyć, że nie ma go tutaj, po prostu na zapleczu znalazł butelkę wódki.

Spektakl grupy Rimini Protokoll można zobaczyć jeszcze w sobotę, 7 lipca, o godz. 20 w hali AWF przy Drodze Dębińskiej. Wybór tego miejsca nie jest przypadkowy, o czym będzie mógł się przekonać każdy, kto kupi bilet (te kosztują 25 i 35 zł).




**

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto