Książka „Bastion” Stephena Kinga to proroctwo! – tego rodzaju posty coraz częściej pojawiają się na Facebooku oraz innych mediach społecznościowych. Miłośnicy powieści mistrza grozy dostrzegają wiele podobieństw pomiędzy fabułą jego książki z 1978 roku a obecną epidemią koronawirusa. Akcja „Bastionu” dzieje się w post-apokaliptycznym świecie, w którym wirus super-grypy doprowadza do zagłady niemal całej ludzkości. Na ziemi pozostają nieliczni, którzy resztkami sił walczą o przetrwanie.
– Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Ludzkość umiera, bez wybuchów, bez terrorystycznych ataków, bez zapowiedzi. Zaczyna się niewinnie, od zwykłego przeziębienia. Ktoś kichnął, ktoś umarł i nagle Ziemia stała się masowym grobem – czytamy w zapowiedzi „Bastionu”, w którym pojawia się również wątek rządowego spisku, który zaowocował stworzeniem śmiercionośnego wirusa. Dla wielu osób fabuła książki to wizja niedalekiej przyszłości, w której koronawirus, rzekomo stworzony na zlecenie światowej elity, będzie na tyle groźny, że doprowadzi do końca świata.
Grypa z „Bastionu” to koronawirus?
Do tych rewelacji zdążył się już odnieść sam zainteresowany. Stephen King stanowczo zaprzecza, jakoby treść jego powieści była łudząco podobna do pandemii COVID-19. – Nie, koronawirus nie jest jak „Bastion”. To nie jest nawet odrobinę tak poważne. Przeżywalność jest niezwykle wysoka. Zachowajcie spokój i stosujcie środki ostrożności – skomentował viralową teorię spiskową internautów. Jednak apel pisarza o zachowanie zdrowego rozsądku nie przyniósł rezultatu. King opublikował więc specjalnego audiobooka z ósmym rozdziałem „Bastionu”, w którym znajdują się szczegółowe opisy przebiegu zakażenia fikcyjną super-grypą, rzeczywiście mającą raczej niewiele wspólnego z koronawirusem…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?