Ze strzelcem drugiego gola w sobotnim meczu rozmawia Hubert Maćkowiak
Zwycięstwo 2:0 nad Górnikiem Zabrze było najlepszym lekiem na to, by zapomnieć o porażce w finale Pucharu Polski?
Zdecydowanie tak. Mogliśmy poprawić sobie nastroje. Wbrew pozorom, ten mecz z Górnikiem był trudny. Wciąż pamiętaliśmy o przegranej z Legią. W dodatku w sobotę zagraliśmy u siebie, ale jednak bez publiczności. Na szczęście udało nam się wykonać plan. Dzięki temu wciąż mamy szansę, żeby w przyszłym sezonie zagrać w eliminacjach Ligi Europejskiej.
Szkoda, że kibice nie mogli widzieć Waszej wygranej.
Oczywiście, że tak! Bardzo dziękuję za ich zaangażowanie i wsparcie w trudnym momencie. Wiemy, ile oni znaczą dla nas. To dla nich w sobotę wygraliśmy, mimo że nie mogli być tak blisko, jak zawsze.
Czytaj także: Lech pokonał Górnika Zabrze. Zobacz film i zdjęcia
W starciu z Górnikiem w środku pola miał Pan dość dużo wolnego miejsca. Z czego to wynikało?
Górnik zagrał od początku dosyć agresywnie. Mogło się wydawać, że zostawili nam dużo miejsca, ale moim zdaniem było inaczej. To my potrafiliśmy wychodzić spod ich pressingu. Zwłaszcza w pierwszej połowie zagraliśmy w niezłym tempie i te akcje konstruowaliśmy sprawnie. Nasza pomoc spisała się bardzo dobrze. Mnóstwo biegał Ivan Djurdjević, wiele pomógł drużynie także Siergiej Kriwiec. Obaj mieli mnóstwo celnych podań i za to należą się im wielkie pochwały. Dostawałem dużo piłek, więc łatwiej było mi konstruować kolejne akcje. Miałem pewien komfort, a efektem był też gol. W 70. minucie ostatecznie rozwialiśmy wątpliwości i te ostatnie 20 minut mogliśmy zagrać z większym spokojem.
W sobotę wystąpił Pan w pierwszym składzie i od razu zdobył gola. To najlepszy dowód, że decyzja trenera o wystawieniu Pana od pierwszych minut była jak najbardziej słuszna?
Ostatnio było trochę zamieszania z moją osobą i trenerem Bakero. A zupełnie niepotrzebnie. Już kiedyś przekonywałem, że niezależnie od tego, jak zdecyduje nasz szkoleniowiec, to zawsze będę się starał pomagać zespołowi. Tak było i tym razem. Znajdowałem się na boisku, więc strzeliłem gola, czym dość mocno pomogłem mojemu zespołowi w odniesieniu zwycięstwa.
Wygląda na to, że ma Pan rywala w walce o pierwszy skład, ponieważ na pozycji ofensywnego pomocnika ostatnio grał Murawski.
Rafał zdecydowanie częściej gra w Lechu jako defensywny pomocnik. Ale czasami rzeczywiście operuje tuż za napastnikiem. Ze swojej strony pokazałem w meczu z Górnikiem, że stać mnie na wiele. Teraz już trener zdecyduje. Oczywiście chciałbym zagrać od pierwszej minuty w następnym spotkaniu.
Czytaj także: Semir Stilić walczył z Górnikiem za dwóch
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?