Stronnictwo miesza we krwi

Pleszewscy działacze Stronnictwa Demokratycznego Janusz Cierniak i Maciej Kałużny, zwrócili się do starosty z prośbą, aby wsparł starania honorowych krwiodawców o nieodpłatne, (bez skierowania od lekarza rodzinnego) badania krwi w Ple-szewskim Centrum Medycznym. List otwarty, który zamieściliśmy w ,,Gazecie Pleszewskiej’’ 9 sierpnia, wywołał reakcję starosty Michała Karalusa, prezeski PCM Agnieszki Pachciarz oraz szefa Klubu Pleszewskich Krwiodawców Janusza Kasprzaka. Agnieszka Pachciarz podkreśla, że krwiodawcy zasługują na najwyższy szacunek całego społeczeństwa, ale PCM nie jest beneficjentem działalności pleszewskich krwiodawców. - Co roku PCM płaci Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu ponad 300 000 zł za krew, do tego dochodzą wysokie koszty transportu – mówi prezeska. – Środki publiczne, które otrzymujemy z NFZ oraz środki z świadczeń płatnych przeznaczamy na zapewnienie chorym jak najlepszych warunków pobytu i leczenia oraz rozwój szpitala.

Jej zdaniem oferowanie krwiodawcom nieograniczonego dostępu do badań bezpłatnych nie jest uzasadnione ekonomicznie, przeczyłoby też idei honorowego krwiodawstwa. Prezes przypomina, że to lekarz rodzinny dysponuje środkami na nieodpłatne badania krwi i tam osoby ubezpieczone powinny się zwrócić. Zapewnia, że zgodnie z ustawą, na którą powołują się autorzy listu (Dz. U. Nr 164, poz.1027 z 2008 r. ze zm.) pacjenci posiadający tytuł Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi, korzystają z świadczeń w PCM poza kolejnością. Także pleszewski starosta nie widzi żadnej możliwości stworzenia przywileju, którego nie przewiduje cytowana ustawa. PCM może nieodpłatnie robić tylko to, co wynika z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a bezpłatnych badań krwiodawców tam nie ma.

Michał Karalus informuje liderów SD, że każdy honorowy krwiodawca przed oddaniem krwi ma wykonane standardowe badanie krwi. Na życzenie krwiodawcy RCKiK w Kaliszu może raz w roku nieodpłatnie wykonać badanie pełnej morfologii krwi. Starosta przypomina, że rozwiązanie postulowane przez SD, który ,,przyjął na siebie honor reprezentowania Zasłużonych Krwiodawców’’ jest poza zasięgiem samorządów. Zachęca, aby wpływali na posłów o zmianę przepisów, m.in. poprzez zobowiązanie RCKiK do gratyfikacji za postulowane badania, skoro ta instytucja krew bierze i odsprzedaje ją szpitalom. Janusz Kasprzak prezes Pleszewskiego Klubu Krwiodawców, który w ciągu 5 lat zebrał ponad 1500 litrów krwi od 900 krwiodawców, pisze , że informacje zawarte w liście liderów SD budzą jego wątpliwości. … inicjatorzy pisma kierują się nadzieją rozgłosu, kosztem rozwoju krwiodawstwa w naszej lokalnej społeczności – podejrzewa Kasprzak.

Osobiście nie słyszał, aby krwiodawcy mieli problem z badaniami. Wątpi w ,,obszerną korespondencję’’, którą miało w tej sprawie otrzymać SD. Kasprzak dziękuje władzom miasta, powiatu RCKiK za współpracę w przeprowadzaniu akcji. – Proszę nie kojarzyć naszej społeczności krwiodawców z ,,inicjatywą’’ SD Pleszew. Paniom i Panom z SD życzę, aby budowali, a nie… - pisze Kasprzak. Dodaje, że po usamodzielnieniu się Pleszewskiego Klubu Krwiodawców (czyt. odłączeniu od ostrowskiego klubu) jako prezes załatwia ,,karty’’ dla 120 krwiodawców. – Taka karta z grupą krwi razem z dowodem osobistym np. przy wypadku sprawia, że bez badania można natychmiast otrzymać krew – mówi Kasprzak.

Kolejnych 60 pleszewskich krwiodawców powinno otrzymać książeczki Zasłużonego Krwiodawcy, które umożliwiają korzystanie z pomocy lekarskiej poza kolejnością a także dają zniżki przy zakupie leków. – To jest zgodne z przepisami – mówi Kasprzak. Nie rozumie, o co chodzi Cierniakowi. – Krew czasem oddaje, ale we władzach klubu nie jest.