Strzał w dziesiątkę

Począwszy od 5 grudnia tego roku dzwoniąc do sąsiada z mieszkania poniżej będziemy musieli wykręcać numer kierunkowy. W przyszłości 061 będzie mógł posiadać w numerze i poznaniak, i mieszkaniec Krakowa.

Obawa przed wyczerpaniem się siedmiocyfrowych kombinacji i chęć ujednolicenia numerów w przyszłości sprawiła, że operatorzy komunikacji stacjonarnej zostali zobowiązani przez ministra infrastruktury do dodania zera i numeru kierunkowego przed każdym osobistym numerem abonenta.
Telekomunikacja Polska wprowadzi te zmiany od 5 grudnia, wtedy bowiem wszystkie jej centrale zostaną wymienione z analogowych na cyfrowe.
Nowe numery będą miały dziesięć cyfr i zawsze, niezależnie od tego, czy dzwonić będziemy na drugi koniec Polski, czy też na drugi koniec klatki schodowej, będziemy musieli wykręcać numer kierunkowy.

Lepszą pamięcią będą musiały natomiast wykazać się osoby, które korzystają z innych operatorów w połączeniach międzymiastowych. Prefix będzie trzeba wybierać również w przypadku połączeń lokalnych, jeżeli będziemy chcieli łączyć się przez innego operatora. Wtedy ilość wymaganych przyciśnięć urosłaby do czternastu.
TP SA nie przewiduje kłopotów we wprowadzaniu innowacji. – Jedyna zmiana to więcej wybierania, ale to kwestia przyzwyczajenia i z pewnością abonentom nie sprawi ona kłopotu. Na wszelki wypadek jednak będą nagrane zapowiedzi słowne o konieczności wybierania zera i numeru kierunkowego – informuje Maria Piechocka z biura prasowego TP SA.
Swój numer telefonu będzie można również ze sobą zabrać przeprowadzając się do innego miasta. Na razie w obrębie województwa, w przyszłości natomiast w każde miejsce w Polsce. Za tę przyjemność trzeba będzie jednak zapłacić 70 złotych miesięcznie.