18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzeszyn Grecki - 13-latek uratował tonącego kolegę. Czuje się dobrze i wyszedł ze szpitala

Mateusz Ludewicz
Łukasz skromnie mówi, że nie czuje się bohaterem
Łukasz skromnie mówi, że nie czuje się bohaterem Paweł Miecznik
13-letni Łukasz, który uratował kolegę w stawie na poznańskim Strzeszynie Greckim, czuje się dobrze i wyszedł ze szpitala.

Łukasz znalazł się w wodzie, bo ratował swojego kolegę. Razem ślizgali się po stawie naStrzeszynie Greckim. W pewnym momencie lód się załamał. - Mój przyjaciel zdołał wydostać się na powierzchnię, ale ja sam już nie wypłynąłem - mówi chłopiec. I natychmiast dodaje: - Tak naprawdę tego nie pamiętam, nie pamiętam niczego, co wydarzyło się tamtego dnia. Wszystko wiem z relacji rodziców i telewizji.

Chłopiec przebywał pod wodą około 20 minut, potem przez 40 minut był reanimowany. Dzisiaj jest w tak dobrej formie, że bardzo chętnie opowiedziałby o swoim wypadku ale... nic nie pamięta.

Czy to był cud? - pyta sam siebie Jacek Profaska, dyrektor szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu, do którego Łukasz został przewieziony zaraz po wypadku. - My nie jesteśmy specjalistami od cudów. Wiem tylko, że dzisiejszego stanu zdrowia chłopca medycyna nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć - odpowiada.

Zobacz także: Wypadek na Strzeszynie Greckim: 13-latek wpadł pod lód

Pod wodą 13-latek przebywał około 20 minut. Niedotlenienie mózgu może nastąpić nawet po 2 minutach. - Łukaszowi na pewno pomogła zimna woda, która najprawdopodobniej znacznie spowolniła jego funkcje życiowe - tłumaczy doktor Profaska. I dodaje: - Takie przypadki zdarzają się raz na 20, 30 lat.

Po wypadku chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu. Lekarze na początku walczyli o jego życie, potem o zdrowie. - Pacjent nie miał właściwie szans na przeżycie. Jego dzisiejszy stan to wielki sukces strażaków, lekarzy, którzy go reanimowali i naszej kadry - mówi Jacek Profaska.

- Kiedyś biegałem najszybciej w klasie, teraz bardzo szybko się męczę - mówi rzeczowo. - Muszę popracować nad swoją formą przed powrotem do szkoły. Koledzy nie zapomnieli o mnie, kiedy byłem w szpitalu. Spotkałem się między innymi z chłopcem, któremu pomogłem wydostać się z wody - dodaje.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto